ROZDZIAŁ 17
Łukasz i Kuba czekają na długim korytarzu, dziwnie opustoszałym na jakieś wiadomości od lekarza.
- Długo jeszcze? Boże święty Kuba. – powiedział zdenerwowany Łukasz.
- Skąd ja mam wiedzieć? Wyglądam na lekarza?!
Łukasz już nie odpowiedział. Usiadł na krzesło i patrzał w podłogę. Kuba
chodził w kółko zaciskając ręce. Po jakimś czasie z sali wyszedł w końcu lekarz. Mężczyźni od razu do niego
podbiegli.
- Przepraszam co z dziewczynami ? – zapytał Kuba.
- Są nadal nieprzytomne. – oznajmił – A z dziećmi dobrze.
- Możemy do nich iść?
- Możecie.
- A do dzieci ? – spytał zdenerwowany Łukasz.
- Również. – oznajmił lekarz.
Kiedy lekarz odszedł Kuba z Łukaszem poszli od razu do sali w której
leżały ich żony. Gdy weszli zobaczyli nieprzytomne kobiety, ale dzieci tam nie
było. Kuba od razu podbiegł do Agaty i usiadł obok niej. Łukasz stał jak wryty
i nie mógł się ruszyć. Kuba spojrzał na
niego i pokręcił głową.
- Nie podejdziesz? Bez przesady Łukasz, kłótnia kłótnią, ale pomyśl,
że Ewka mogła zginąć. – powiedział Kuba.
- Zamknij się Ewa żyje. – powiedział i w końcu do niej podszedł.
Złapał ją za zimna rękę. Nawet nie wzdrygnęła. Pocałował ja w dłoń tak
jakby chciał rozgrzać ją swoim całusem.
- Pójdę do dzieci. – oznajmił.
- Dobra idź ja zostanę z nimi w razie co. – powiedział Kuba.
Łukasz puścił rękę Ewy i udał się w stronę drzwi, wychodząc spojrzał
jeszcze na nią i przyjaciół. Szedł po po schodach leniwie i w końcu wszedł do sali, od razu ujrzał
swoją córkę. Po przeciwnej stronie leżał jego chrześniak. Łukasz podszedł do
Kamilki i ujrzał jej małą twarzyczkę. Łuk brwiowy miała zaklejony plastrem.
Raczki posiniaczone i podrapane. Nie wyglądała, aż tak strasznie. Kamil
natomiast miał złamany obojczyk. I parę siniaków. Łukasz wziął krzesło przystawił
obok łóżeczka córki oparł się o nie i patrzał. Po dwóch godzinach przysnął. O 6
rano Agata obudziła się ze strasznym bólem głowy. Nie wiedziała gdzie jest ani
co się stało. Nic nie pamiętała. Spojrzała lekko w prawą stronę i zobaczyła
leżącą Ewę – Chyba śpi – pomyślała. Odwróciła głowę w drugą stronę i ku jej
zdziwieniu spał Kuba oparty o stolik. Agata kompletnie nie wiedziała co się
stało, czemu jest w szpitalu. Spróbowała wymówić imię męża. KUBA. Szepnęła
ledwo co. Mężczyzna jak na zawołanie się obudził usiadł i spojrzał w jej
stronę. Agata się uśmiechnęła. Błaszczykowski od razu wstał i podszedł do niej.
- Hej słonko jak się masz?
- Co się stało ? – wyszeptała.
- Miałyście wypadek.
- Co? Co z dziećmi ? – powiedziała trochę głośniej Agata.
- Dobrze. Piszczu jest z nimi.
- Boże to moja wina, Ewa mi nie wybaczy.
- Nie mów tak. – skarcił ją Kuba.
- Chodź tu do mnie. – Agata odkryła pościel i pokazała, że ma się
położyć obok.
Kuba się położył blisko żony. Pocałował i powiedział, że ma iść spać.
Sam po chwili zasnął. Rano obudziła ich pielęgniarka, która szturchała Kubę.
- Przepraszam bardzo, ale to łóżko jest jedno osobowe.
- O kurczę, przepraszam. - powiedział wstając szybko.
- Jak się pani czuje? – spytała uśmiechając się.
- Dobrze.
- Pani koleżanka się nie
obudziła?
- Nie. Jeszcze nie. Czemu ona tak długo śpi?
- Nie wiem. Każdy przechodzi to inaczej. Jak się obudzi proszę dać
znać dobrze?
- Dobrze. – powiedział Kuba.
- O kurczę dziś jest 14 grudnia. Musze iść do pacjentki przepraszam. –
powiedziała pielęgniarka i wyszła szybkim krokiem.
Agata usiadła powoli na łóżku i
przypomniała sobie, że Kuba ma dziś urodziny.
- Kuba.. Masz dziś urodziny. Boże przepraszam, że tak wyszło. Musisz
spędzać swoje urodziny w szpitalu.
- Głuptasie ważne że z tobą.
Agata pocałowała Kubę w usta. I po chwili zaczęli się całować. Agata
czuła jak jego ciepłe usta rozgrzewają jej zimnie wargi. Była szczęśliwa pomimo tego,
że jest w szpitalu. Nagle obudziła się Ewa. Kaszlnęła lekko i spojrzała na
całujących się przyjaciół. Kuba szybko odwrócił wzrok na nią podobnie postąpiła
Agata.
- O Ewa. – powiedział zawstydzony Kuba.
- Co jest? Chyba pomyliłam sale co? – zapytała.
- Nie nie pajacu.
- Ewka jak się czujesz. Ja przepraszam. – od razu wtrąciła Agata.
- Cicho bądź nie twoja wina. – powiedziała uśmiechając się – Łukasza
jak zawsze nie ma? Fajnie. – zapytała
chcąc usiąść – Ałć.
- Idiotko leż. – powiedział Kuba – Jest martwił się strasznie. Poszedł
do dzieci.
- Co z dziećmi ?
- Kamil ma złamany obojczyk. A
Kamila posiniaczona i poobijana. – powiedziała Agata – Kuba zawołaj
pielęgniarkę do Ewy.
- Nie trzeba jest ok. Tylko ałć boli. – złapała się za żebra.
- Idę już. – powiedział patrząc na Ewę i kręcąc głową.
Udał się do pielęgniarki. Oznajmił jej, że Ewa się obudziła i
wrócił z nią do sali. Pielęgniarka podeszła do Ewy. Coś się jej zapytała i
chciała wyjść, ale Agata ją zatrzymała.
- Przepraszam ja muszę iść do toalety.
- To pani poczeka ja przywiozę pani wózek inwalidzki. – powiedziała i
wyszła.
Po chwili wróciła i spojrzała na Agatę.
- Proszę, mąż pani pomoże usiąść. – powiedziała patrząc na Kubę.
- Oczywiście.
- Dobrze. Możemy jechać. – powiedziała pielęgniarka i zaczęła pchać
wózek.
- Przepraszam, ale ja bym chciała aby mój mąż ze mną poszedł.
- No cóż, dobrze.
Ewa leżała nieruchomo i się śmiała. Sytuacja która miała miejsce nie
dość, że była dziwna to na dodatek śmieszna. Kuba kompletnie nie wiedział o co
chodzi, a pielęgniarka na wszystko się zgadzała. Błaszczykowski pojechał z Agata w stronę
windy. Kiedy byli już na 2 piętrze winda zatrzymała się a oni wyszli. Akurat
szedł Łukasz. Podszedł do nich wymienili się informacjami i pobiegł do sali w
której leżała jego żona. Kiedy wszedł pielęgniarka mierzyła jej ciśnienie. Ewa
na widok Łukasza uśmiechnęła się, ale nie krzyczała z radości jak kiedyś.
Mężczyzna podszedł do pielęgniarki.
- Co jest mojej żonie?
- Ma połamane żebra. Proszę aby pan przypilnował aby przez tydzień nie
chodziła.
- Postaram się.
- Ja już zrobiłam badania więc pójdę. – powiedziała – Widzimy się
wieczorem. – posłała Ewie uśmiech i wyszła.
Łukasz stał teraz nad łóżkiem Ewy i patrzał na nią. Leżała nieruchoma
i miała głowę odwróconą tak aby na niego
nie patrzeć. Łukasz nachylił się nad nią i pocałował w policzek. Ewie zrobiło
się ciepło, ale dalej się nie odezwała. Jedyne co to spojrzała na niego.
Mężczyzna usiadł na krzesło obok.
- Kochanie jak się czujesz?
- Dobrze. – odpowiedziała obojętnie.
- Czemu nie zadzwoniłaś, że wracasz do Polski?
- Po co? A po drugie to czym miałam zadzwonić?
- Od Mario ? Jakoś z Agatą się skontaktowałaś.
- No z Agatą, ale nie tobą. Przecież ja cie zdradziłam. Więc pewnie
masz mnie już w dupie. Szkoda, że nie zginęłam w tym wypadku. Byś miał święty
spokój. – oznajmiła.
- Ewa co ty gadasz za głupoty?! Słyszysz samą siebie? Gdybyś zginęła
moje życie by się kompletnie zawaliło. Ja bym nie potrafił już żyć. –
powiedział łapiąc ją za rękę.
- Dałbyś radę. Znalazłbyś lepsza.
- Głuptasie. Nie ma lepszej. Najlepsza leży tutaj. Wiesz jakiego
stracha mi napędziłaś. Bałem się że ciebie stracę. Boże najgorsze moje dni.
- Przepraszam, że te dni są najgorsze przeze mnie.
- Zamknij już się debilko! – krzykną i ja pocałował.
Siedział teraz nad nią i całował ją delikatnie. Czuła jego ciepły oddech
który łaskotał ją po twarzy. Był delikatny jak nigdy. Tęskniła za nim, za tym
jego czułym dotykiem. Oderwała się i spojrzała mu w oczy.
- Debilu kocham cię.
- Ja Ciebie też. Przepraszam za wszystko skarbie.
- Już nie przepraszaj. Wybaczyłam Ci już na samym początku. To ja
przepraszam, powinnam była powiedzieć.
- Było minęło teraz jest dobrze. – musnął jej usta.
********
Agata i Kuba weszli do sali w której były dzieci. Kuba podjechał z
żona do ich synka i spojrzeli na niego oboje. Agata czuła się winna. To przez
nią jej syn cierpi. Co z niej za matka. Rozpłakała się nad łóżeczkiem synka.
- To moja wina.
- Agata co ty mówisz? Teraz będziesz się obwiniać? Co się stało to się
nie odstanie. Najważniejsze jest, że nikt nie zginął. A ty się nie obwiniaj. –
powiedział Kuba.
- Ale to moja wina. – upierała
się – Gdyby ktoś z nich zginął to przecież bym miała na sumieniu. Jakby Ewka
czy Kamila umarła to Łukasz by mnie zabił nie wybaczyłby mi nigdy.
- Ale na szczęście się tak nie stało.
- Kuba nie rozumiesz. – rozpłakała się.
- Agata nie płacz.
Kuba ukucnął przed żoną i spojrzał jej w zapłakane oczy. Dotknął
delikatnie jej głowy i zbliżył się do niej. Agata się uśmiechnęła. Stykali się
teraz czołami. Kuba pocałował ją w usta. Agata odwzajemniła pocałunek. Byli
teraz w namiętnym uścisku. On delikatnie przesuwał palce po je głowie. Kobieta
czuła, że jest jemu potrzebna. Musnęła go mokrymi rzęsami i odezwała się od
niego. Mężczyzna spojrzał na nią. Siedziała uśmiechnięta z dłonią przyłożoną do
jego policzka. Nachyliła się nad nim i przytuliła go.
- Kocham cię Kubuś. – szepnęła mu do ucha.
Bosskiee <33 Jak to dobrze że nikt nie zginął, ale że oni się tak szybko po wypadku pozbierali to już trochę dziwne ;)
OdpowiedzUsuńBoże, jak ja się cieszę że nic nikomu się nie stało! <3 Rozdział super, prawie się popłakałam!
OdpowiedzUsuńjak będziesz miała chwilkę to wpadnij do mnie :) I zostaw coś po sobie :)
http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-44.html
super :p
OdpowiedzUsuńMegaaa ! ;*
OdpowiedzUsuńSuuuper jak zawsze ;) czekamy na następny <3 zapraszam do siebie http://always-with-you-m.blogspot.de/ ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na następny! Pozdro wszystkim.
OdpowiedzUsuńo lol, dobrze ze nikomu nic sie nie stało. Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://miloscczyrozsadek.blogspot.com/2013/03/42.html
http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/2013/03/mecz-32.html
http://niepotrafieprzestacciekochac.blogspot.com/
Długoooo czekałam ale opłacało się! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńdodawaj częściej !;d
OdpowiedzUsuńi zapraszam do mnie ;-) http://trulululululululu.blogspot.com/
Rozdział ja zawsze Świetny !! Szkoda, że tak rzadko dodajesz. Jeszcze raz powtarzam po kimś, że opłacało się czekać...:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!! Uwielbiam tego bloga!! Kiedy będzie następny rozdział? Już się nie mogę doczekać! Mam prośbę, dodawajcie częściej rozdziały :))
OdpowiedzUsuńJak dobrze że Ewa z Łukaszem sie pogodzili <3
OdpowiedzUsuń