29 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 5



ROZDZIAŁ 5


- Kuba! Ała proszę Kuba ja nie mogę oddychać. Kuba jeżeli ja poronię? – Ewa zapytała ze łzami w oczach.

- Ewa! – wykrzyczał – Przestań tak w ogóle myśleć. Po prostu rodzisz!

Po 10 min. Kuba dojechał do szpitala. Wziął Ewę na ręce i szybko zabrał do środka. Zamiast tłuc się schodami, poszli do windy. Kuba nacisnął 3 piętro. Kiedy byli na miejscu posadził Ewę na krzesło.

- Biegnę po lekarza nigdzie nie idź. - powiedział.

- Nie mam zamiaru się ruszać. Idź już! - krzyknęła.

Kuba zapukał do drzwi. Nawet nie poczekał jak lekarz powie – proszę - po prostu wszedł do gabinetu.

- Przepraszam uprzejmie tam na korytarzu siedzi moja moja... no tam proszę iść ona rodzi! - zdenerwowany Kuba wykrztusił.

- Proszę się uspokoić pacjentka jest na korytarzu tak? Już idziemy. – oznajmił spokojnie.

Lekarz zwołał pielęgniarki. Jedna z nich wzięła wózek inwalidzki i podjechała do Ewy. Kobieta z pomocą pielęgniarek usiadła.

- Kuba nie zostawiaj mnie chodź ze mną. – powiedziała Ewa - Boję się.

- Tak  idę. Przecież Cię nie zostawię. – złapał ja za rękę.

-Przepraszam czy pan jest rodziną? Mężem ? – spytał lekarz.

- Nie przyjacielem. – oznajmił zdenerwowany Kuba.

- To nie może pan wejść przykro mi. – powiedział lekarz.

Drzwi od sali porodowej zamknęły się przed Kuby nosem. Chłopak zdenerwowany nie wiedział co ma robić. Usiadł i czekał. Minęło 15 minut i nikt nie wyszedł, minęło 30 minut nikt nie wyszedł, Kuba się strasznie denerwował. Minęła godzina i nikt nie wyszedł. Aż w końcu  otworzyły się drzwi od sali. Na łóżku wywieźli leżącą Ewę. Dziecka nie było. Kuba od razu do niej podbiegł i złapał za rękę. Gdy Ewa odwróciła głowę w jego stronę  Kuba zobaczył ją taką jak nigdy. Była wykończona, leżała prawie nie ruchoma, usta miała ewidentnie poprzegryzane, oczy zmęczone. Wystraszył się.

- Przepraszam czy z Ewą wszystko dobrze? - zapytał.

- Tak, pańska przyjaciółka urodziła zdrową córkę. - oznajmił lekarz - Proszę się nie przejmować jej wyglądem każda kobieta tak wygląda po porodzie.  – uśmiechnął się.

- Czy mogę do niej iść? - spytał niepewnie Kuba.

- Nie teraz lepiej  nie, pielęgniarki muszą się nią zająć. Tak za 15 minut może pan wejść. -  powiedział lekarz i odszedł.

Kuba odetchną z ulga.  - 15 min to dużo – pomyślał. Poszedł do poczekalni kupił sobie wodę. Wypił ją za jednym razem. Ręce miał nadal spocone. Gdy wrócił na górę akurat pielęgniarki wyszły z sali w której leżała Ewa.

- Proszę. – powiedziała jedna z nich.

Kuba się zawahał. Miał mieszane uczucia, ale po chwili wszedł pewnym krokiem. Ewa leżała i patrzyła w ścianę. Już nie była taka blada, usta nadal miała czerwone, ale nie było widać śladów po krwi. Podszedł do niej.

- Cześć kochana. Jak się czujesz ? – zapytał po cichu jakby się bał.

- Kuba przepraszam, że to tak wyszło. Czuję się tak jak wyglądam. Powiem Ci, że to nie jest takie łatwe jak mówili w szkole rodzenia. - zaśmiała się.

- Ty mnie nie masz za co przepraszać. Widać właśnie. Czemu masz takie usta? - zapytał.

- Gryzłam się żeby nie czuć aż tak bólu. – powiedziała.

- Straszne, teraz niedługo Agatę to czeka. Masakra. Wiesz jak się bałem. – oznajmił.

- Wiem widziałam. Spokojnie będzie dobrze. - posłała mu uśmiech.

- Gdzie córeczka ? - spytał.

- Pielęgniarki się nią zajmują. O 21 maja mi ja przynieść, zobaczysz ją i będziesz musiał iść. - powiedziała.

- To za 10 minut.  Wiesz, że o 5 wyjeżdżamy już do Dortmundu nie ? Więc Łukasz córki nie zobaczy. - westchnął.

- Wiem pokażesz mu zdjęcie. I powiesz, że nie ma się denerwować. Najlepiej zadzwoń i powiedz. – uśmiechnęła się.

Weszła  pielęgniarka z dzieckiem. Spojrzała na Kubę. Podeszła do Ewy i oddała córkę.

- Przepraszam, pan będzie musiał już kończyć wizytę. - oznajmiła.

- Tak, tak już wychodzę. Tylko zobaczę maleństwo. – powiedział.

Ewa odkryła kocyk z twarzy córki. Dziewczynka była maluśka. Miała jasne włoski, główkę taka malutką. Spała. Rączki miała jeszcze pomarszczone. Ewie poleciała łza, córka przypomniała jej o Łukaszu. Kuba się nachylił nad dziewczynką i pocałował ją w rączkę. Wyjął telefon i zrobił zdjęcie.

- Jest cudowna.  – powiedziała Ewa - Istny Łukasz.

- Masz rację jest cudowna. Piękny mały aniołek. Istny tata. Pokażę mu na pewno będzie szczęśliwy. - uśmiechnął się Kuba.

- Powiedz, że go kocham. - poprosiła Ewa.

- Przekażę. - powiedział – Dobra Ewa ja się będę zbierał. – pocałował przyjaciółkę w czoło - Do usłyszenia.

- Pa Kubuś. 

Kuba nachylił się nad dziewczynką, pogłaskał ją po malutkiej główce, uśmiechnął się do Ewy i udał się w stronę drzwi. Wyszedł i zamknął je  za sobą po cichu. Poszedł  do samochodu. Po 30 minutach  był już w domu. Gdy otworzył drzwi usłyszał śmiechy. Rozebrał się i udał do salonu. Agata i Łukasz siedzieli na sofie i grali w FIFĘ. Gdy zobaczyli Kubę odłożyli dżojstiki .

- Kuba gdzie wy tak długo byliście? – zapytała Agata.

Łukasz wstał i poszedł do korytarzu myśląc, że spotka Ewę. Jednak się pomylił kobiety nigdzie nie było. Zdenerwowany wszedł do salonu.

- Gdzie Ewa?- zapytał.

- Łukasz...– odpowiedział  ciągnąc Kuba.

- Pytam gdzie Ewa! – krzyknął.

- Łukasz spokojnie. – powiedziała Agata.

- Łukasz. Chciałem ci pogratulować, iż zostałeś tatą. - powiedział Kuba i podszedł do przyjaciela po czym uścisną mu dłoń.

- Żartujesz? Jeśli tak to ci się nie udało. - powiedział Łukasz.

- Kuba co ty mówisz? Powiedz no gdzie jest Ewa. To już nie jest zabawne. - oznajmiła Agata.

- Cholera, nie możecie pojąć. Ewa urodziła. Mam nawet zdjęcie twojej córki. - Kuba wyjął telefon i pokazał im zdjęcie – I co?

- O boże. – powiedziała Agata i usiadła.

Łukasz złapał telefon przyjaciela i usiadł na sofie. Patrzał się na nie i nie mógł uwierzyć. Siedział z jakieś dobre 5 minut i się nie odzywał. Zacisnął telefon w ręce.

- Kuba jak to się stało? - zapytał dalej nie wierząc.

- No normalnie. Byliśmy w sklepie, Ewa dostała SMS od tej głupiej Asi. Poszła się z nią spotkać. Tam Asia zaczęła się z nią kłócić. Popchnęła Ewę, a ta  upadła na ławkę. Nie mogła wstać. Zadzwoniłem na policję. Zabrałem ją do szpitala. Chyba domyślacie się co było dalej. – dokończył.

- Asia? Ta Asia? Boże to przez nią! - krzyknął Łukasz.

- Ty cholera powinieneś się cieszyć, że Ewa urodziła zdrową piękną córkę. Ci jak zwykle coś nie pasuje. Szukasz dziury w całym. - powiedział zdenerwowany zachowaniem przyjaciela Kuba.

- Łukasz, Kuba ma rację. Ciesz się. Pokaż to maleństwo. – wyciągnęła rękę.

- Jest cudowna, moja mała księżniczka. Kocham ją najbardziej. Przepraszam Kuba. – przyznał się Łukasz i podał telefon Agacie.

- Kurde, ale ona do Ciebie podobna. Jest śliczna w końcu jestem ciocią. – uradowała się Agata.

Łukaszowi serce biło bardzo szybko. Myślał teraz o Ewie. Chciał ją bardzo przytulić, powiedzieć jak ją mocno kocha.

- Łukasz, wyjeżdżamy o  5 więc wiesz… nie zobaczysz córki. – oznajmił Kuba.

-Wiem, ale nie mogę do niej teraz jechać ? –zapytał.

- Nie pielęgniarka już mnie nawet wyprosiła. - oznajmił - A właśnie, Ewa kazała ci przekazać, że nie masz się denerwować i że cię kocha.

- Ja też. –powiedział.

- Dumny jest wujek? – spytała Agata

- A dumny dumny i szczęśliwy. - pocałował żonę.

- Ja się już zbieram wtedy. Jadę się spakować i idę spać. Jutro wpadnij tak o 4.40 jak zawsze. Na razie wam. – powiedział Łukasz.

Ubrał się, pożegnał z Błaszczykowskimi i wyszedł z domu.

- Agata, co to  był za dzień boże. - powiedział - wiesz jak Ewa strasznie wyglądała, masakra. A jak płakała.

- A co ty myślałaś że będzie się śmiała? – zapytała ironicznie - Przecież to wiadome też tak będę wyglądała.

- Jeszcze miesiąc. - uśmiechnął się do żony.

Kuba i Agata poszli się umyć po czym poszli spać. Łukasz wracając do domu nie mógł się powstrzymać żeby nie pojechać do żony. Gdy wszedł do szpitala od razu pobiegł do pielęgniarki zapytać się gdzie jest jego żona i czy może zobaczyć jego nowo narodzoną córeczkę. Po 5 minutach namowy wpuściła go na sale gdzie leżała Ewa ..

27 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 4



ROZDZIAŁ 4 

- Ewa wiesz co może byście u nas przenocowali ? – spytała Agata – I Kuba sam to zaproponował.
- Myszko nie wiem. Łukasz pewnie nie będzie chciał.  – oznajmiła.
- Łukasz? Ty się nie przejmuj Łukaszem. On się zgodził. - uśmiechnęła się Agata.
- Muszę z nim o tym pogadać. - powiedziała - Jak się zgodzi to pewnie.
- Super! - krzyknęła Agata - To już śpicie u nas, bo na pewno się zgodzi. – zaśmiała się.
- A gdzie oni poszli ? – zapytała Ewa.
- Chyba są na siłowni. – oznajmiła kobieta.
Ewa wyszła z pokoju i zamknęła za sobą drzwi. Zeszła po schodach i udała się do siłowni. Gdy weszła do siłowni od razu usłyszała ulubiony kawałek Kuby.
- .. Nie pytaj mnie o nią znasz ją doskonale nie pytaj co tobie da lecz co ty możesz zrobić dla niej. - zacytowała Ewa - Eldo no tak.
- Zajebista piosenka. – uśmiechnął się Kuba – Coś się stało?
- Dokładnie. Nie jest ok. Ja do Łukasza my tu śpimy dziś? –spytała.
- A chcesz? - zapytał Łukasz - Kochanie jeśli nie chcesz to nie. Dla mnie bez różnicy.
- No możemy wtedy. - uśmiechnęła się.
- No to super! – krzyknął Kuba.
Ewa się uśmiechnęła i wyszła. Poszła do kuchni gdzie stała Agata. Usiadła przy stole i się zaśmiała.
- I co i co ? Zgadłam nie? - spytała rozbawiona Agata.
- No brawo 100% do zajebistości zgadłaś. - zaśmiała się Ewa i wlała sobie soku.
- No widzisz jeszcze mi brakuje trochę. - zażartowała Agata.
Dziewczyny poszły do salonu  usiadły i włączyły telewizor. Leciał akurat ich ulubiony serial Lekarze. Po chwili weszli chłopacy.
- Kuba, słuchaj trzeba jechać do sklepu. - oznajmiła Agata.
- No dobra to zaraz skocze. – powiedział.
- No i ja muszę do domu jechać po rzeczy. - powiedziała Ewa i spojrzała na Łukasza.
- Pojadę z Kubą. - uśmiechnął się.
- Nie to ja pojadę z nim od razu skoczymy do sklepu. Ty zostań z Agatą w razie co. – powiedziała Ewa.
Dziewczyna wyszła z salonu poszła się ubrać. Kuba poszedł do kuchni po portfel i również się ubrał. Jeszcze się cofnęli aby pożegnać Agatę i Łukasza. I wyszli z domu. Ewa wsiadła do samochodu i od razu włączyła Eldo. Kuba się tylko zaśmiał i ruszył.
*******
- Łukasz, zagramy w FIFE? – zapytała rozbawiona Agata.
- Chcesz grać ? – spytał Łukasz.
- A pewnie, że tak. Z tobą zawsze, bo ty cienki jesteś i przegrasz- zażartowała.
- Osz ty mendo, ja cienki?! No to zobaczymy kto wygra no dawaj.- zaśmiał się Łukasz.
- Ja zamawiam , że gram Borussią nie wiem jak ty. - oznajmiła.
- No nie, dobra graj Borussią ja zagram hmm.- udaje że myśli - Czekaj sprawdźmy kto tutaj jest. Schalke 09 nie, Hoffenheim nie, Bayern nie, Real nie, o Barca może być.– wybiera Barcelonę.
- Przegrasz mówię Ci. –zaśmiała się.
-  Sama przegrasz. – powiedział Łukasz.
Włączyli FIFĘ i zaczęli grać. Na samym początku wygrywała Borussia, ale Łukasz wyrównał  1:1. Po  pierwszej połowie był remis 1:1 gole strzelił Reus i Pique. W drugiej połowie to Bracelona prowadziła 3:2, ale pod koniec meczu Agata wyrównała i był remis 3:3. Bramki Reus, Kuba i Leitner a dla Barcelony Pique i 2x Messi.
**********
Kuba i Ewa  pojechali do Realu na zakupy. Wzięli to co Agata miała zapisane, ale brakowało im jeszcze jogurtów.
- Kuba, idź po wodę ja pójdę po jogurty ok? – zaproponowała Ewa.
- Dobra, to idź i spotkamy się za 5 min koło stoiska z owocami dobrze?– zapytał.
- No dobrze Kubuś. – zaśmiała się i poszła.
Wzięła jogurty, chciała już iść do umówionego miejsca , ale poczuła wibracje. Wyjęła telefon i odczytała SMS. Myślała że to od Łukasza, ale jednak nie. – „ Hej, tu Aśka. Musimy się dziś spotkać, najlepiej teraz. Mnie nie obchodzi czy masz czas. Czekam w parku. Wiem, że jesteś z w sklepie. Więc przyjdź i się wytłumacz za siebie i Agatę. „ – Ewa się zdziwiła „Asia? Co ona chce?"- pomyślała. Nienawidziła tej dziewczyny nie dość, że od podstawówki musiały z nią chodzić do szkoły to jeszcze w pracy i po za pracą chciała się z nią spotkać. Zawsze była pusta. Ale teraz Ewa nie wiedziała o co jej chodzi jakie "wytłumacz się za siebie i Agatę?" Schowała telefon i szybko poszła do stoiska z owocami tam czekał już Kuba.
- A co na zegarku się nie znasz? Miało być 5 min a nie 15. - zażartował Kuba
- Wybacz, chodź szybciej , bo ja muszę gdzieś  iść.- oznajmiła i pociągnęła Kubę.
- Co się stało Ewa?- zdziwiony zapytał.
- Idź do kasy. Ja muszę  z kimś pogadać. Będę w parku jak zapakujesz zakupy to przyjdź tam. - oznajmiła i wyszła.
- Ale Ewa.. – nie dokończył, bo Ewy już nie było.
Dziewczyna szybko zapięła kurtkę i wyszła ze sklepu. Szła chodnikiem szybkim krokiem do parku miała z jakieś 5 min drogi. Gdy skręciła w lewo zobaczyła na ławce siedzącą Asię. Zatrzymała się, westchnęła i podeszła do niej.
- Cześć, co chcesz ? –zapytała ostrym tonem.
- Co ja chce? Nie będę owijać w bawełnę. Powiem ci tak. Jeżeli nie wycofasz u dyrektora oskarżenia, inaczej pogadamy Nie masz dowodów na to, że to ja wysłałam fałszywe zdjęcia do gazety nic na mnie nie masz! - krzyknęła. - Ty i ta twoja Agata myślicie, że co że macie mężów piłkarzy to możecie wszystko nie tym razem!
- Ej o pół tonu niżej. Się za bardzo nie wczuwaj. Po pierwsze ja wiem , że ci żal dupę ściska, bo nie zdobyłaś Łukasza tylko oto ci chodzi ale ty się nie przejmuj on i tak cię nigdy nie lubił NIGDY! A po drugie tak prawda ja wniosłam oskarżenie i mam dowody więc nie podskakuj! I nie gróź mi tu, bo gówno możesz! Na twoim miejscu bym siedziała cicho!– wykrzyczała Ewa.
- Zamknij się myślisz, że Łukasz by ze mną nie był?! Gdybyś nie dała mu dupy to by był! Ty ty nie no ja na ciebie patrzeć nie mogę! Jesteście żałosne !  Masz to odwołać rozumiesz!! – popchnęła Ewę. - Agata tego też pożałuje jeszcze trochę !
- Co co ty powiedziałaś?! A tak w ogóle to mnie nie dotykaj! Uważaj na słowa może co?Nie daje dup boże dziewczyno jaka ty jesteś pusta Odwal się w końcu od Łukasza! On cie nienawidzi rozumiesz?!
- Zamknij się! - popchnęła Ewę.
Kobieta upadła na ławkę. Akurat szedł Kuba widząc jak Asia pcha Ewę i jak się wydziera zadzwonił na policję. Podbiegł do dziewczyn, bo widział że Ewa nie może wstać.
- Posuń się idiotko, policja już jedzie. – odepchnął Asię i usiadł koło Ewy.
- Kuba! Kurde boli – wykrzyczała Ewa trzymając się za brzuch – Ała, Kuba!  – ścisnęła mocno jego rękę.
-  Chodź wstaniesz? –zdenerwowany zapytał.
Akurat przyszła policja. Podeszli do Asi złapali ją za rękę. 
- Co tu się dzieje? Czy to ta pani?– spytał policjant.
- Tak, to ta. Proszę przejść muszę jechać do szpitala. – Kuba przepchał się i zabrał Ewę do samochodu.
- Kuba! Ała, proszę Kuba ja nie mogę oddychać Kuba Jeśli ja…..

23 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 3



ROZDZIAŁ 3

Gdy zobaczyli dziewczyny od razu wstali i do nich podeszli.
- Ewa, kochanie tak tęskniłem. - powiedział Łukasz przytulając żonę.
- Łuukasz, ja też tęskniłam. – dziewczyna rzuciła mu się na szyję.
- Chodź tu słonko, pokaż brzuszek. Wszystko dobrze, nic się nie dzieje? – zapytał przejęty.
- Boli mnie trochę, ale poza tym jest ok.- powiedziała Ewa wtulając się w Łukasza.
- Boli? Co jest? Może chcesz jechać do lekarza?- zapytał zdenerwowany.
- Łukasz, mówię jest ok. Ty się tak nie martw.- stwierdziła.
- Muszę, w końcu jesteście dla mnie najważniejsze.– pocałował Ewę w czoło.
******
W tym samym czasie Kuba podchodzi do Agaty.
- Agata, myszko. Boże jak ja tęskniłem chodź tu do mnie.– przytula kobietę. - Jak się czujesz?
- Kubaaa, kochanie!- krzyknęła Agata.– Ja tęskniłam bardziej. - dała buzi mężowi. - Czuję się dobrze tylko jak ostatnio plecy mnie bolą.
- Ojej myszko, wieczorem ci zrobię masaż, – zaśmiał się – I ty urwisie się nie spieraj, bo ja bardziej tęskniłem.- przytula Agatę.
- Pewnie. - uśmiechnęła się - Nie ja bardziej i sam jesteś urwisem urwisie. - dała buziaka w usta Kubie.
- Nie, nie. Ty kochanie się nie znasz. – zaśmiał się- Daj dotknąć mojego skarba.  - głaszcze po brzuchu Agatę.
- Czujesz, kopie.–powiedziała.
- Wyczuł, że tata wrócił. Mój mały szkrab. - uśmiechnął się.
*****
- Dziewczyny, chodźcie zrobiliśmy wam śniadanie.- powiedział Łukasz.
- Łukasz, wy? Ooo co to się stało ? Przecież ty nie lubisz gotować.– stwierdziła Ewa.
- No nic się nie stało... Przecież ja lubię gotować skąd taki pomysł że nie?-zaśmiał się Łukasz.
- Tak, tak ty i gotowanie.- zaśmiała sie Ewa.
- No chodźcie.- powiedział Kuba.
- Już idziemy. - powiedziała Ewa.
Wszyscy zasiedli do stołu, Łukasz nalał sobie i Kubie kawę, a dziewczyną herbatę. Wszyscy zaczęli jeść pyszne śniadanie. Rozmawiali o meczu, chłopacy byli zadowoleni z wygranej z Realem. Gdy Kuba mówił, o wyniku  2:1 widać było na jego twarzy zadowolenie i dumę. Gdy wszyscy zjedli, Kuba z małą pomocą Agaty posprzątali po śniadaniu. Łukasz poszedł rozpalić w piecu, a Ewa poszła się ogarnąć. Gdy wyszła z łazienki usiadła na sofie z Agatą i chłopakami, którzy rozpakowywali torby.
- Łukasz, daj ja się tym zajmę.- powiedziała Ewa.
- Nie, po co masz się obciążać ja sam dam radę. – uśmiechnął się- Ty mi lepiej powiedz na którą masz to USG?
- Na 15, a co jedziesz ze mną? – zapytała Ewa.
- Co za pytanie, oczywiście że pojadę. – uśmiechnął się do żony.
****
- Kochanie, mam coś dla naszego maluszka.– powiedział Kuba.
- Tak? Co masz? Jeszcze się nie urodził, a ty już kupujesz prezenty kotku.- zaśmiała się Agata.
- W sumie to ja nie kupiłem tego, Kehl kazał ci dać. Takie słodkie body. Czekaj gdzieś tu powinny być.- szuka Kuba.
- Od Seby? Oo.. pozdrowiłeś go?– spytała Agata.
- O mam. Tak pozdrowiłem, ucieszył się. Patrz oto one.- podaje Agacie body.
- O mamo jakie ona są malutkie, a jakie fajne.- ucieszyła się.
- A mówiłem.. Są świetne.– zaśmiał się – Niech on się już urodzi. – powiedział Kuba.
- Jeszcze miesiąc wytrzymasz.– Agata przytuliła męża
- Aż miesiąc.- pocałował w brzuch żonę.
- Ewa, patrz co Sebastian dał dla małego. – pokazała body przyjaciółce.
- O jakie słodkie, a patrz Mario kupił dla mojej małej sukienkę. Śliczna nie? – pokazuje Agacie.
- Mario ? Tak, tak jest śliczna.- stwierdziła kobieta.
- Tak Mario.
- A to fajnie.-  Agata szybko przerzuciła wzrok na Łukasza.
Ten miał głowę odwróconą w drugą stronę i nawet nie zauważył jak  na niego patrzy. Mężczyzna wstał i poszedł zanieść ubrania z treningu do kosza na pranie. Gdy wrócił zobaczył, że Agata i Kuba już się zbierają do domu.
- Wy już jedziecie? –spytał zdziwiony.
- Tak, bo wy zaraz musicie jechać na USG. Zanim się ogarniecie i w ogóle.- powiedział Kuba.
- To ja trzymam kciuki żeby wszystko było ok.- uśmiechnęła się Agata- Jak będziesz coś wiedziała pisz.
- Oczywiście.- uśmiechnęła się Ewa.
- To do potem stary.- Kuba podał rękę Łukaszowi i się pożegnał – Pa Ewa.- podszedł do Ewy i dał Buzi.
- No hej.- powiedziała Ewa.
Błaszczykowscy opuścili mieszkanie znajomych i poszli do samochodu. Natomiast Ewa poszła na górę się przebrać. Łukasz spojrzał na zegarek. Była 14.10
- Ewaa, ja Cię proszę pośpiesz się, bo nie zdążymy!- krzyknął Łukasz.
- Idę już idę, musiałam papiery zabrać.
Kobieta ubrała buty i kurtkę. Cofnęła się jeszcze po torebkę i wyszła z domu. Łukasz postąpił tak samo. Wsiedli do samochodu i pojechali do lekarza.
*******
Kuba poszedł rozpalić w piecu, ponieważ w domu było zimno. Agata natomiast rozpakowała swoje i Kuby bagaże. Włączyła telewizor i usiadła na sofie. Wyciągnęła Kuby strój z treningu oraz meczu. Zaniosła go do pralki, przy okazji wrzuciła jeszcze inne brudne ubrania. Wstawiła pranie i poszła do kuchni. Tam czekał już na nią Kuba. Stał ze szklaną w ręce oparty o szafki.
-Kochanie wiesz co?- spytał- Może pomalujemy dziś pokój małego?
- Dzisiaj chcesz malować?- spytała zdziwiona.
- No a czemu nie? Co za różnica kiedy? Im szybciej tym lepiej- uśmiechnął się.
- No dobra jak chcesz- powiedziała Agata.
Kuba wyszedł z kuchni i poszedł do piwnicy po pędzle farby itp. Gdy wrócił Agata miała już przygotowane wszystko do malowania.
- Wiesz o czym zapomniałaś?- spytał.
- O czym?
- O takich czapkach jak mają malarze takie z gazet wiesz.- zaśmiał się
- Oj Kuba. – Agata się uśmiechnęłaTy  masz pomysły. To czekaj zrobię.
Agata wyszła z pokoju. Po chwili wróciła ze swoją czapką na głowie a w ręce miała drugą dla Kuby
-Proszę.- podała mu ją- I jak wyglądam ? – spytała rozbawiona.
- Jak zawsze pięknie. - uśmiechnął się.
Małżonkowie zabrali się za malowanie pokoju.
******
Ewa i Łukasz dotarli do lekarza. Weszli do sali, Ewa położyła się i odkryła brzuch. Lekarz polał jej  chłodny krem i zaczął badanie.
- O proszę. Wasza córeczka już się przygotowała, do wyjścia na świat. – powiedział lekarz.- Główka już jest u dołu. Widzi pan?
- Tak widzę, to oznacza, że lada dzień żona powinna urodzić?– zapytał zdenerwowany Łukasz.
- Tak, dokładnie.- uśmiechnął się lekarz.- Ale proszę się nie stresować z dzieckiem jest wszystko dobrze, tak wynika z badania.-oznajmił.
- Cieszę się.- uśmiechnął się Łukasz i spojrzał na Ewę.
- Proszę się ubrać.- oznajmił lekarz- Następna wizyta 3 listopada, jeżeli do tego czasu pani nie urodzi. A jeśli urodzi to nie trzeba przychodzić.
- Dobrze, dziękuję.- powiedziała Ewa.
- To wszystko na dziś, możecie państwo już iść, nie będę was zatrzymywał. –uśmiechnął się lekarz.
- Do widzenia.- powiedzieli  i opuścili salę.
Ewa i Łukasz poszli do samochodu. W drodze Łukasz oznajmił żonie, że jeszcze musi wpaść do Kuby, bo zapomniał od niego wziąć FIFE. Więc po drodze wjechali do znajomych.
- Kuba, słuchaj daj mi tą FIFE, bo zapomniałem zabrać.- poprosił Łukasz stojąc w drzwiach.
- O czym ty myślisz? – zaśmiał się- Masz. Ewa jak USG? Wejdźcie.
- Dobrze, wiesz co moja córeczka przygotowała już się do przyjścia na świat. Widziałem jej główkę.- wtrącił Łukasz.
- No dokładnie.– dopowiedziała Ewa.
- Łukasz, wiem, że się cieszysz, ale pytałem Ewy. – zaśmiał się Kuba
Co ty, Łukasz tak przezywa, że nie reaguje na nic.- powiedziała Agata.
- Masz rację. – zaśmiała się Ewa- Co tu tak śmierdzi sama farba?
- Bo, malowaliśmy pokój dla małego dlatego.- powiedział Kuba.
- Chodźcie zobaczyć.- zaproponowała Agata.
Wszyscy udali się do pokoju małego. Kuba otworzył drzwi. Ewa i Łukasz się zdziwili, że tak pięknie im to wyszło.
- Piękny jest.- powiedziała zachwycona Ewa.
- No, no dobra robota.- poklepał po ramieniu przyjaciela Łukasz.
- Dzięki.– zaśmiał się.
- Ewa wiesz co, może ….. – powiedziała Agata
Powered By Blogger