31 marca 2013

ROZDZIAŁ 24.



Kolejnego dnia Agatę obudził tłuczący się o szyby deszcz. Przetarła zaspane oczy i zerknęła na zegarek. Było kilka minut po dwunastej . Odkryła kołdrę i zobaczyła, że jest naga. Zaśmiała się i zeskoczyła z łóżka. Na podłodze było pełno ich ubrań, po wczorajszej upojnej nocy. Wzięła koszulkę Kuby ubrała ją niestarannie i poczuła jego zapach perfum. Była przyduża, ale za to słodka. Podeszła do szuflady ubrała majtki i zaścieliła łóżko.  Zeszła na dół i udała się do kuchni w której siedział Kuba. Pił herbatę i przeglądał gazetę. Kiedy zobaczył wchodzącą żonę uśmiechnął się.
- Cześć kochanie.
- Kubuś no cześć. Już po śniadanku ? -  zapytała rozbawionym tonem.
- Można tak powiedzieć. Ale ty słodko wyglądasz no no. – zaśmiał się mierząc ją wzrokiem.
- Dzięki. Ty nic lepiej. Koszulek w domu brak?
- Tak. Zabrałaś mi moją to muszę siedzieć bez. - skrzywił się.
- Wcale nie. – zaśmiała się.
- Tak. - wstał -  Oddawaj mi ją.
- Śnisz. - splotła ręce na kletce piersiowej -  To sobie ją weź.
- A wezmę wezmę.- podszedł bliżej.
- Jak mnie złapiesz to dostaniesz.
Agata spojrzała na Kubę sprytnym wzrokiem i pobiegła do salonu. Ten ruszył w jej ślady. Stała za fotelem i się  śmiała jak małe dziecko. Kuba chciał złapać ją z prawej strony, ale ta mu uciekła. Biegali po całym domu jak małe dzieciaczki. Aż po kilku minutach dorwał żonę. Agata aż płakała ze śmiechu oparła się o ścianę i patrzała na zdyszanego Kubę.
- A ponoć dobrą masz kondychę.
- Bo mam, ale taki wycisk mi dałaś, że szok.
- Marudzisz słaby jesteś. – zaśmiała się szyderczo.
- Agata! Ja ci dam słaby. Oddawaj koszulkę. – wyciągnął rękę.
- Kubusiu kochany nie spinaj się tak. Zobacz jak ci muły wyskoczyły. – zaśmiała się.
- Agata nie zaczynaj pajacko.
- Nie zaczynam taka prawda.
- Koszulka już - złapał za koszulkę - dajesz mi ją.
- Nie. Coś za coś.
Podszedł do niej bliżej i przełożył włosy za ucho. Agata uśmiechnęła się i poczuła jak jego ciepłe ciało ją dotyka. Pocałowała go i poszła na górę przebrać się. 

U Piszczków. 

Ewa siedziała w salonie oglądała film i karmiła córkę. Łukasz bezinteresownie kręcił się po domu, nie mógł znaleźć sobie miejsca. Ewa zauważyła dziwne zachowanie męża, ale z początku nie zwracała na to większej uwagi.  Gdy wszedł do salonu i wyłączył jej telewizor bardzo się zdziwiła jego zachowaniem.
- Łukasz powiedz mi co ty robisz? Włącz ten telewizor oglądałam film.
- Film filmem. Ja dzisiaj wyjeżdżam nie uważasz, że powinniśmy spędzić czas razem ?
- Przecież spędzamy, co chcesz?
- Faktycznie. - wzruszył bezinteresownie ramionami. 
- Ty się kręcisz jak smród po gaciach. Siadaj na dupę obok mnie i siedź. - pokazała na fotel, karcąc go przy okazji.
- A co mam robić? Patrzeć na film.- prychnął.
- Nie. Możesz się zająć córką. Nie wiem obojętnie co.
- Wolałbym tobą. Popatrz nie będzie mnie przez dłuższy czas. Tydzień w Hiszpanii i potem w Dortmundzie parę dni. A ty sobie nic z tego nie robisz. Wygląda na to, że masz mnie kompletnie w dupie. - zadrżał mu głos.
- Miśku mój ty słodki. - uśmiechnęła się - Nie mam cię w dupie. Gdybym cały czas myślała o tym twoim wyjeździe to bym za bardzo się przejęła i byłoby mi trudniej przyjąć do świadomości, że wyjeżdżasz. To jest dla mnie bardzo trudne, ale co mam poradzić?
- Ja wiem misia wiem.
- No właśnie to po co tak głuptasku myślisz ? Zabraniam ci tak  myśleć rozumiemy się?- skarciła go palcem uśmiechając się.
- Rozumiem rozumiem. – zaśmiał się.
- A teraz chodź tu do mnie po buziaka na poprawienie humoru.
Ewa była taka przekonująca w każdym stopniu. Odłożyła nakarmioną córkę do bujaczka obok i spojrzała na Łukasza. Ten siedział na kanapie i patrzył na nie. Kobieta zdecydowanie podeszła do męża i usiadła mu na kolana twarzą do niego. Uśmiechał się tak słodko. Ewa dotknęła jego ust swoimi. Pocałowała go delikatnie, ale z wyczuciem. Łukasz nie mógł się jej oprzeć. Całował ją namiętnie. Palce wplątywał w jej włosy. Ewa trzymała dłonie przy jego policzkach. Czuła jak jego mięśnie twarzy pracują. Przeniosła ciężar ciała na niego prowokując go żeby się położył. Gdy to uczynił leżeli wtuleni w siebie. Łukasz spojrzał na Ewę a ona na niego.
- Oj misia misia.
- No co misia? Trzeba cię rozpieścić trochę, bo teraz nie będzie przez 2 tygodnie miał kto.
- Dopiero teraz? Wcześniej trzeba było myśleć.
- Nie marudź. Wrócisz to pomyślimy.
- Trzymam cię za słowo. Wiesz, że cię kocham ?
- Nie wiedziałam, ale dzięki, że mnie oświeciłeś.
- Ewka.
Pocałował ją w szyję. Kobieta zaśmiała się i spojrzała na niego. Był taki słodki jak nigdy. Przytulał ją czule i bawił się jej palcami u ręki. Ewa chciała jak  tylko się dało najbardziej być blisko niego. Wiedziała, że to się nie powtórzy.  Te dwa tygodnie bez niego będą ciężkie. Leżeli w ciszy nie pamiętając o rzeczywistości. Z sielanki wyrwał ich dzwonek do drzwi. Ewa niechętnie wstała i poszła sprawdzić kto ich odwiedził. Kiedy otworzyła drzwi zobaczyła Kubę.
- Cześć Ewka. Łukasz gotowy ?
- Hej. Gotowy ? To już ta godzina? Wejdź.
- No już jest 19.50 - powiedział wchodząc do salonu.
- Cholera co ty mówisz. Zapomnieliśmy byliśmy zajęci. - ugryzła się w język.
- Rozumiem byliście zajęci sobą. – zaśmiał się.
- Tak dokładnie.
Kuba wszedł do salonu i spojrzał na przyjaciela. Siedział i bawił się z córeczką. Kiedy zobaczył Kubę wstał niechętnie i podszedł do niego.
- Już tak?
- Tak stary już zbieraj się.
- Dobra idę po torby.
Łukasz wyszedł z salonu i poszedł do garderoby po torby. Ewa stała oparta o ścianę i zamieniła z Kubą parę słów. Atmosfera była denna. Wszyscy stracili humory. Kiedy Łukasz zszedł spojrzał na Ewę i uśmiechnął się sztucznie. Ubrał kurtkę i poszedł pożegnać się z córką. Kuba zabrał torby przyjaciela i pożegnał się z Ewą.
- To pa do usłyszenia. – pocałował ją w policzek.
- No pa Kubaś szczęśliwej drogi.
Kiedy Kuba opuścił ich mieszkanie Ewa nadal stała oparta o ścianę. Łukasz wszedł do korytarza i spojrzał na nią. Podszedł do niej i złapał w pasie.
- Musze już jechać. Nie smutaj się. Będę codziennie dzwonić i pisać. Nie rób nic głupiego i uważaj na siebie. - zagroził jej palcem -  Pamiętaj że cie kocham. Ten czas szybko zleci. Pamiętaj pożegnania są pełne łez, lecz bez nich powitania były by niczym.
- Ja ciebie też.
Ewa rozpłakała się i wtuliła w męża. Czuła jak jego serce waliło szybko. Widziała jego zniesmaczony grymas na twarzy.  Łukasz podniósł jej głowę i pocałował ją po czym wytarł łzy. Kiedy zamykał drzwi spojrzał na nią i uśmiechną się. Gdy drzwi zamknęły się Ewa zakluczyła je i oparła o nie się po czym zaczęła szlochać. Została teraz sama z córką. Ale przecież miała jeszcze Agatę.

29 marca 2013

ROZDZIAŁ 23



Kolejnego dnia o jedenastej u Piszczków byli już wszyscy na nogach. Po zjedzonym śniadaniu Ewa posprzątała salon, a Łukasz poszedł po listy, ponieważ czekał na wiadomość od babci. Ubrał się i wyszedł z domu. Podszedł do skrzynki i wyjął kilka papierów. Po drodze przejrzał co to za świstki były tam ulotki, list z banku, list do Ewy i dla niego. Szybko wszedł do domu nie ściągając butów, bo chciał prędko odczytać list.
- Łukasz buty podłogę myłam ! – krzyknęła karcącym głosem Ewa.
- Wybacz już ściągam. - zrzucił buty i wszedł do salonu - Misia masz tu list jakiś dla ciebie jest.
- List dla mnie? – zapytała zdziwiona.
- Tak - wyciągnął rękę -  proszę.
Kiedy Ewa chwyciła kopertę zobaczyła, że jest podobna do tej co ostatnio czyli od tego faceta. Ścisnęła list i wyszła z salonu w którym siedział zaczytany Łukasz. Poszła do sypialni i zamknęła się. Usiadła na łóżku. Myśli latały jej po głowie nie wiedziała czego może się spodziewać. Facet ewidentnie ją prześladował. Bała się, że ujrzy znowu jakieś zdjęcia. W końcu wyrwała się z zamyślenia i otworzyła list. Ujęła kartkę w dłoniach i rozłożyła ją. Ujrzała znowu powycinane i poprzyklejane niestarannie literki z gazet. Odczytała je – Uciekłaś, ale to nie znaczy, że cię nie znajdę. Wiem gdzie jesteś widzę co robisz. Twój mąż wyjedzie niedługo i zostaniesz sama. Obserwuję każdy twój krok. Twój i Agaty. – Kiedy skończyła czytać zrobiło jej się gorąco. Wystraszyła się. Wyobraziła sobie jego twarz z ostatniego spotkania i zrobił jej się niedobrze.  Podeszła do okna i lekko odsunęła firankę. Zobaczyła pozostałości po śniegu na podwórku, dalej rozciągała się droga. Z daleka widać było tylko kawałek dachu przyjaciółki. Zastanawiała się czy do niej zadzwonić i powiedzieć o zaistniałej sytuacji. Zdecydowała, że zadzwoni może razem coś wymyślą. Odchodząc od okna rozejrzała się jeszcze raz uważnie po okolicy. Kiedy nie zobaczyła nic dziwnego wyjęła komórkę z kieszeni i zadzwoniła do Agaty.
- Halo.  – powiedziała przyjaciółka.
- Agata cześć. Słuchaj muszę ci coś powiedzieć. Nie denerwuj się i najlepiej jeżeli jest obok ciebie Kuba idź gdzieś żeby nic nie słyszał.
- Co się stało? Czekaj.  - Ewa usłyszała trzask zamykających się drzwi - No już. Mów.
- Dostałam znowu list od tego typa. Napisał tak uciekłaś, ale to nie znaczy, że cię nie znajdę. Wiem gdzie jesteś widzę co robisz. Twój mąż wyjedzie niedługo i zostaniesz sama. Obserwuję każdy twój krok. Twój i Agaty. – Ewa zdenerwowana skończyła czytać.
- On nas obserwuje ? Ewa w co myśmy się wplątały? On ma racje chłopacy wyjada i zostaniemy same. Co robimy ?
- Tak obserwuje, ponoć. Dobre pytanie co robimy? - ściszyła głos - Myślałam, że ty coś wymyślisz.
- Ja? Ja mam znowu nas ratować ? Najlepszy pomysł jaki mi przychodzi do głowy to powiedzieć chłopakom o tym.
- Nie! – krzyknęła Ewa – Nie nic nie mów. - znów ściszyła ton -  Przecież wyraźnie mi powiedział, że nie mam nikomu nic mówić. Agata zabraniam ci w ogóle coś pisnąć Kubie. Proszę. - powiedziała błagalnie.
- No dobra. Ale w takim razie co robimy mądralo ?
- Poczekajmy jeszcze. Może tylko tak nas straszy? Wątpię, żeby chciało mu się nas obserwować.
- Masz rację. Dobra kończę Kuba idzie. Będziesz coś wiedziała dzwoń.
- Dobra pa.
Ewa schowała telefon do kieszeni. Oparła się o komodę i zastanawiała co zrobić z listami. Ukryła je w przestrzeni między komodą, a ściana tak żeby Łukasz ich nie znalazł. Otworzyła drzwi i poszła do salonu. Łukasz siedział i uśmiechał się do kartki.
- I co babcia napisała?
- Że już jest zdrowa. Wróciła do domu i czuje się świetnie. Chce zobaczyć ciebie i Kamilkę. Musimy się do niej wybrać.- uśmiechnął się.
- Nie ma sprawy, ale chyba nie teraz.
- No nie. Jakoś w następnym miesiącu. A ty co dostałaś za list?
Kiedy Ewa usłyszała jego słowa poczuła ucisk w brzuchu. Nie wiedziała co odpowiedzieć. Musiała szybko coś wykombinować i nie pokazać po sobie, że się denerwuje.
- A to z gazety. Mam zrobić zdjęcia na meczu i potem prasówkę z tego.
- O jak fajnie. Ciesze się.
Ewie ulżyło na wieść, że Łukasz połkną haczyk. Poszła do kuchni i zabrała się za robienie obiadu.

U Błaszczykowskich. 

Agata po zjedzonym obiedzie pomogła pakować się Kubie na wyjazd do La Mangi. Jutro o 20 mieli wyjechać do Dortmundu, a na drugi dzień z drużyną do Hiszpanii na tydzień. Kobieta cały czas myślała o tym co powiedziała jej Ewa. Podczas obiadu zamieniła z Kubą trzy słowa. Mężczyzna widział, że coś jest z jego żoną nie tak. Zachowywała się dziwnie jak nie ona. Najwidoczniej coś ją dręczy – pomyślał.
- Agata wszystko w porządku ?
- Tak tak. A czemu by miało nie być w porządku ?
- Jesteś jakaś dziwna dziś. Taka zamyślona, nieobecna.
- Zdaje ci się.
- Nie. Podczas obiadu  też nic nie mówiłaś. Widzę, że coś nie gra.
- Ale jest wszystko w porządku. Nie mam humoru. Jutro wyjeżdżasz i znowu tydzień bez ciebie.
- No wiem, ale muszę. To tylko tydzień. Damy rade będę codziennie dzwonić obiecuję. – powiedział całując ją w czoło.
- Mam nadzieję.
Agata wyszła z pokoju i poszła nakarmić Kamila. Synek był już większy, na ogół spokojny i cichy, ale dzisiaj przechodził samego siebie. Od rana płakał, wiercił się i stękał. Agata myślała, że może jest chory, ale kiedy zmierzyła mu gorączkę była w normie.  Nie miała pojęcia co mu dolegało. Kiedy Kuba wszedł do pokoju i wziął go na ręce Kamil jak na zawołanie ucichł i po chwili kołysania zasnął na rękach taty. Agata pomyślała wtedy, że mały może wyczuł jej zdenerwowanie. Kuba tylko uśmiechną się do żony i pokazał że może już iść. Kobieta wyszła zamykając za sobą cichutko drzwi. Usiadła w salonie na fotelu i włączyła sobie telewizor. Była niespokojna. Reagowała na każdy szelest. Podeszła do okna i zasłoniła rolety pomimo, że było jasno. Kiedy Kuba zszedł i zobaczył zasłonięte okna zdziwił się, Agata była dzisiaj dziwna - stwierdził. Usiadł obok niej i przytulił ją. Agata spojrzała na Kubę wzrokiem małego kotka. W jego oczach była w tej chwili jak mała bezbronna myszka. Nachylił się nad nią i musną jej usta. Agata bez żadnego oporu oddała mu się w całości. Teraz leżeli i całowali się namiętnie. Kuba wplątał swoje palce delikatnie w jej włosy. Agata czuła jak jego usta delikatnie przesuwają się po jej szyi. Gilgotał ją swoimi ustami. Zawsze był czuły nawet w takiej sytuacji.  Spojrzała na niego i przyciągnęła do siebie. Kuba uśmiechnął się i pocałował ją jeszcze bardziej namiętnie niż chwile temu. Wziął ją na ręce i zabrał do sypialni. Agata stanęła przed schodami i spojrzała na niego. On tylko się uśmiechnął i oparł ją o ścianę. Agata była szczęśliwa i cieszyła się, że przynajmniej tak się pożegnają. Wbiegając po schodach rozbierali się nawzajem. Weszli do sypialni i rzucili się na łóżko w czułym uścisku.

27 marca 2013

ROZDZIAŁ 22




Ewa zrobiła śniadanie i obudziła śpiących przyjaciół. Kiedy wszyscy zeszli do kuchni i zasiedli do stołu udała się nakarmić  córkę. Po 15 minutach posprzątała po śniadaniu i wyszła przed dom udając się do skrzynki na listy. Wyjęła dwa świstki papieru i weszła do domu. Otworzyła jeden z nich. Był zapakowany w dziwną kopertę. Kiedy ujęła w ręku kartkę i zobaczyła poprzyklejane literki z gazet i ułożone z nich wyrazy zdziwiła się. Było tam napisane – Mam wasze zegarki. Jeżeli je chcesz to musisz się ze mną spotkać dziś o 15 w galerii przy ul. Pomorskiej. Sama nic nie mów nikomu – Ewa się wystraszyła. Serce podskoczyło jej do góry. Do kuchni wszedł Łukasz. Kobieta szybko schowała kartkę i wyszła. Udała się do salonu gdzie siedziała Agata i Kuba.
- Agata mogę cię prosić na chwilę musimy pogadać.
- No dobra już idę.
Ewa poszła do sypialni. Zakluczyła drzwi i pokazała list przyjaciółce.
- Zobacz.
- Co to jest?
- No zobacz przeczytaj.
Agata przeczytała dokładnie tekst. Kiedy skończyła spojrzała na przyjaciółkę chodzącą po pokoju.
- Ewa ty chyba nie zamierzasz jechać tam prawda?
- Zamierzam i mam nadzieję, że pojedziesz tam ze mną co ?
- Nie ja się nie pisze na takie coś. Ewa to może być jakiś przestępca, bandyta to może być każdy. Zdajesz sobie sprawę, że może mieć broń nawet nie zdążysz uciec.
- Dam radę. Pojadę tam, ale ty nic nikomu nie mów proszę cie.
- Jak nie mam nic mówić? Łukasz będzie się pytał.Ja ci nie pozwalam jechać.
- Coś wymyślisz. I mówi się trudno i tak wiesz że zrobię swoje.
Ewa od kluczyła drzwi i wyszła. Ubrała kurtkę buty i opuściła mieszkanie. Wsiadła do samochodu i pojechała w umówione miejsce. Kiedy stała na ruchomych schodach czuła strach. Bała się kogo zobaczy w kawiarni. Weszła do pomieszczenia i rozejrzała się. W kącie siedział jakiś facet w czarnej kurtce. Machnął ręką Ewie, że ma podejść. Tej przeszły ciarki po plecach, ale udała się do niego i usiadła. Ujrzała mężczyznę wyglądał na 40 góra 45 lat. Miał okulary i wąsa. Na prawym policzku był  pieprzyk.  Brązowe oczy patrzyły na nią zza szkieł. Włosy miał czarne jak jego kurtka. Kiedy się uśmiechną Ewa zobaczyła żółte zęby. Był jednym słowem okropny.
- Czego pan chce?
- Niczego. Znalazłem pani zegarek chciałem z grzeczności go oddać.
Wyjął z kieszeni dwa zegarki i położył je na stół. Te same zegarki, które dostała do  Mario i Marco. Ewa szybko sięgnęła po nie, ale ten położył na nie rękę.
- Nie tak szybko. Coś za coś.
- Co pan za nie chce?
- 200 tys złoty.
- Słucham?
- To niech pani słucha dalej. 200 tys zł. Dzisiaj. Albo pani nie dostanie ani zegarka ani dzieci.
- Dzieci? Czego pan chce od dzieci?
żczyzna wyjął z kieszeni kopertę i rzucił ją na stół.
- Proszę rozpakować.
- Co to?
- Proszę się nie bać.
Ewa złapała kopertę i wyjęła z niej zdjęcia. Kiedy zaczęła je przeglądać ujrzała na nich siebie, Kamilę, Agatę, Kamila.
- Skąd pan je ma? Śledzi pan nas?
- Dokładnie.
- Kim pan jest i czego od nas oczekuje? Myśli pan, że rzucę tu 200 tys zł?
- Nie do końca, ale coś w tym stylu w końcu pani to żona piłkarza.
-  I co w związku z tym? Nie nosze tyle w kieszeni.
- A mnie to mało obchodzi. Kasa albo nie zobaczy pani dzieci.
Ewa spojrzała na leżące obok jej ręki zegarki, mężczyzna ewidentnie o nich zapomniał – Widać, że kondycji nie ma nie biega zapewne szybko – Chwyciła szybko zegarki wstała i zaczęła uciekać. Zbiegła szybko schodami i pobiegła do samochodu. Mężczyzna uśmiechną się tylko szyderczo i poszedł za nią. Ewa odpaliła samochód i pojechała do domu. Gdy była na miejscu, zaparkowała na podwórku i wbiegła do domu trzaskając drzwiami. Łukasz od razu zerwał się i do niej podbiegł.
- Gdzie byłaś? Czemu jesteś zdenerwowana?
- Ja zdenerwowana? Zdaje ci się.
- Nie raczej nie. Tak byś nie stała oparta o drzwi i byś nie dyszała jak po jakimś wyścigu.
- Łukasz czepiasz się no.
Popchnęła męża i udała się do łazienki. Agata pobiegła szybko do niej. Kiedy weszła zobaczyła zapłakaną Ewę  opartą o wannę.
- I co ?
- Jak co Agata ten facet ma nasze zdjęcia! Zażądał 200 tys zł bo jak nie to nie zobaczymy dzieci. Jeszcze na dziś.
- Co ? Dzieci? Skąd on ma zdjęcia ?
- Śledzi nas. Zabrałam mu zegareki i uciekłam.
- Ale on cie nie gonił ?
- Nie wiem nie patrzałam biegłam szybko do samochodu. Boże Agata co teraz. On powiedział, że albo mu dam kasę albo nie zobaczymy dzieci.
- Cholera w co ty nas wpakowałaś?!
- Ja? Ja? Agata wiesz co. Tak jest zawsze. Teraz najlepiej na mnie powiedz. Idź powiedz Łukaszowi, bo sama sobie nie poradzisz.
- Ty mu powinnaś powiedzieć. Co robimy?
- Nic co mamy robić? Mam zegarki i zdjęcia są w samochodzie, więc nie ma co się denerwować.
- Miejmy nadzieje.
Agata i Ewa wyszły z łazienki. Kuba już zbierał się do wyjazdu. Agata zabrała synka i pożegnała się ze znajomymi. Kiedy Błaszczykowscy opuścili  dom Piszczków Ewa poszła zrobić kolację. O dziwo podczas posiłku Łukasz nie pytał gdzie była ani co robiła. Co dawało trochę luzu kobiecie. Ewa poszła się kąpać i spać. Łukasz posprzątał po kolacji. Po czym również poszedł się kąpać  i spać. Przed położeniem się do łóżka poszedł jeszcze utulić córkę.

23 marca 2013

ROZDZIAŁ 21



ROZDZIAŁ 21

- Ekhem. – kaszlnęła Agata i spojrzała na uśmiechniętego Kubę.
- My chyba nie w porę co? – zapytał ze szczyptą rozbawienia w głosie.
Ewa szybko usiadła i spojrzała lekko zaczerwieniona na przyjaciół. Łukasz leżał i się śmiał jak głupi.
- Emm. nie no to wiecie no ten. – Ewa zaczęła coś dukać. 
- Nic nie musisz tłumaczyć. – zaśmiała się Agata.
- Łukasz wygodnie ci ? Żona się tłumaczy, a ty nic nawet nie wstaniesz. – powiedział Kuba.
- Co ty tam mruczysz? – spytał Łukasz - Bardzo mi wygodnie. Jak mam wstać jak Ewa na mnie nadal siedzi.
Ewa spojrzała na śmiejącego się męża. Zeszła z niego i usiadła obok. Łukasz usiadł ze łzami w oczach. Cała ta sytuacja śmieszyła go bardzo. Wstał i poszedł się przywitać ze znajomymi. Agata usiadła obok Ewy.
- Już lepiej co ? – zaśmiała się.
- Tak bardzo. – spojrzała i zaczęła również się śmiać.
Po chwili Ewa przypomniała sobie, że w piekarniku są ciastka. Wstała i pobiegła do kuchni. Tam unosił się już zapach spalenizny. Wyłączyła piekarnik i otworzyła okno. Założyła rękawice i wyjęła spalone ciastka. Weszła z blachą do salonu gdzie wszyscy siedzieli i podeszła do Łukasza.
- Może ciasteczko? – zapytała.
- Chętnie. – sięgnął ręką i złapał jedno   Ewa przecież one są spalone.
- No spalone. Gdyby nie oni to by dom się spalił czubie. Całować mu się chciało to masz teraz tyle ci z ciasteczek zostało. – zaśmiała się.
- Pogadaj sobie jeszcze trochę. Trzeba było nie chcieć buziaka.
- Jasne pomrucz sobie. – powiedziała i wyszła wyrzucić resztki ciastek.
Wychodząc słyszała śmiechy w salonie. Wyrzuciła ciastka umyła blachę i poszła nakarmić Kamilkę. Po 15 minutach ubrała się i córkę po czym zeszła do salonu.
- Zbieramy się ?
- Tak tak. – powiedział Kuba wstając.
Wszyscy w dobrych humorach pojechali na zakupy. Myśleli, że nic nie może im tego dnia popsuć, ale jednak. Gdy weszli do Galerii kobiety poszły w swoją stronę, a piłkarze z dziećmi w swoją. Po 2 godzinach do Ewy zadzwonił Łukasz, że mają przyjść do KFC, bo oni już na nie czekają z jedzeniem.  Kiedy dziewczyny dosiadły się do mężów Kuba przyniósł kubełek.
- Macie żarłoki jedźcie. – zaśmiał się.
- No dzięki grubasie. – powiedziała Ewa.
- Ja gruby ? Nie coś ty ja dbam o linię. – zażartował.
Agata spojrzała na męża i zaczęła się śmiać. Kiedy zjedli Łukasz poszedł wyrzucić śmieci. Wracając spostrzegł Asię, Dorotę i Gerarda.
- Ewa ej się nie denerwuj, ale widziałem Aśkę Dorotę i Gerarda. – oznajmił siadając obok żony.
- Co? Kogo? Gerard w Polsce co on by tu robił ? 
- Łukasz pewny jesteś ? – zapytała Agata.
- Tak pewny. Nie wiem pewnie z Dorotą przyjechał do jej rodziców. O patrzcie to oni?
- Tak oni. – powiedziała zszokowana Agata.
- Tylko proszę nie mówcie mi, że oni tu idą proszę. – oznajmiła Ewa.
- Sorry, ale muszę to powiedzieć. Tak idą tu do nas. – odpowiedział Kuba.
- Cholera. – syknęła Ewa.
Cała czwórka podeszła do nich. Aśka, Dorota, Gerard i ich dziecko. Ewa kiedyś utrzymywała dobre kontakty z Dorotą, ale po tym jak poznała ją z Gerardem już nie miały stałego kontaktu.
- O cześć wam. – powiedziała Dorota – Ewa jak ja Cię dawno nie widziałam o i Agata.
- Cześć cześć. – odpowiedzieli wszyscy.
- Masz mój nr. mogłaś dzwonić. – powiedziała Ewa.
- No, ale mnie nie było w Polsce. Wiesz teraz mieszkam w Barcelonie z moim miśkiem. – oznajmiła podkreślając Barcelonie i miśkiem.
- Tak właśnie. – wtrącił Gerard – A wy chłopacy nie w Dortmundzie? Nie trenujecie ?
- A po co? My nie musimy jesteśmy i bez tego dobrzy. – powiedział fałszywo uśmiechając się Kuba.
- No nie wiem. – odpowiedział – Nie wnikam. Jak wam się układa? Widzę dzieci macie już.
- Dobrze się układa mamy najwspanialsze żony pod słońcem. – powiedział Łukasz patrząc na Aśkę – Nie zamienilibyśmy je na żadne inne. I tak dobrze widzisz mamy cudowne dzieci.
- Co już urodziłaś? I jak ci było ? Ulżyło Ewka? Fajnie, że mnie zwolnili nie? – wtrąciła Aśka.
- Tak urodziłam. Było bardzo fajnie wiesz? Nawet nie bolało. – skłamała Ewa – Super. Od razu inna współpraca.
- Dobra nie mam zamiaru się kłócić coś jeszcze chcecie czy nie ? – spytała Agata.
- A od kiedy ty taka ugodowa jesteś Agata? – spytała Dorota – Z tego co pamiętam zawsze szarą myszką byłaś.
- Coś jeszcze? – powiedział wstając Kuba – Jak nie to do widzenia wam.
- A ty co się rzucasz? – spytał Gerard.
- Nie rzucam pytam.
- Dobra szkoda nerwów i tak musimy się już zbierać. – powiedział Łukasz biorąc córkę.
- Racja. Cześć wam. – powiedziała Ewa i wyszła.
Błaszczykowscy i Piszczkowie wyszli z KFC. Poszli jeszcze połazić po sklepach. Powrotną drogę Agata z Kubą dyskutowali o minionej akcji. Ewa natomiast się nie odezwała do męża. Po drodze skoczyli jeszcze do Błaszczykowskich po rzeczy na jutro, iż postanowili, że dzisiaj spędzą noc u Łukasza i Ewy. Kiedy byli na podwórku u Piszczków chłopacy oznajmili żoną, że zakupy zaraz przyniosą. Mieli pomysł co zrobić, żeby pocieszyć je więc, żeby się nie domyśliły wymyślili iż odśnieżą podjazd.
- Tylko przynieście te zakupy a nie. – powiedziała Ewa wchodząc do domu.
- Spokojnie. – odpowiedział Kuba.
- Tylko masz być cicho a nie. Ja ci dam znać. – powiedział Kuba kiedy drzwi od mieszkania się zamknęły.
- No tak będę cicho. W końcu ja na to wpadłem. – zaśmiał się.
Kobiety rozebrały dzieci, nakarmiły je i położyły spać. Chłopacy wnieśli zakupy do domu i szybko wyszli na podwórko. Kobiety zajęły się rozpakowywaniem. Po 40 minutach mężczyźni nie wrócili do domu.
- Ewa ich nie ma na podwórku, a podjazd nie odśnieżony. – oznajmiła Agata odchodząc od okna.
- Co oni kombinują. – powiedziała Ewa – Chodź sprawdzimy to.
Kobiety ubrały się i wyszły przed dom. Nikogo nie było. Przeszły się kawałek i nagle poczuły, że ktoś rzuca w nie śnieżkami. Łukasz i Kuba stali za nimi ze kulkami w rękach.
- Co wy robicie? – zapytała Agata.
- No co bitwę na śnieżki nie widać? – zaśmiał się Kuba i rzucił w nią trafiając w brzuch.
- Kuba! – krzyknęła Agata.
- Będziemy tak stać i się patrzeć jak oni w nas rzucają? – spytała Ewa.
- Nie, rób śnieżki ja będę rzucać. – oznajmiła śmiejąc się.
Ewa ukucnęła i zaczęła robić kulki ze śniegu. Szybko podawała je Agacie. Ta rzucała w mężczyzn, a oni w nie. W końcu Ewa nie miała już siły.
- Agata ja nie mogę już. – oznajmiła śmiejąc się.
- Ewa nie poddawaj się ja cię proszę. – powiedziała Agata.
- No to się zamień.
- Jakie słabe ! – krzykną Kuba.
- Cicho tam bądź ośle jeden! – odpowiedziała Agata.
- Coś ty powiedziała?
- To co słyszałeś i tamten drugi osioł też jest słaby. – powiedziała Ewa.
- A ci dam! – krzyknął Łukasz.
- To co na nie! – szarpnął przyjaciela Kuba i pobiegli w stronę żon.
Ewa nie zdążyła wstać kiedy już obok niej stał Łukasz. Wyciągnęła w stronę męża rękę żeby ją podniósł, a ten podał jej dłoń. Kobieta szarpnęła go mocno i Łukasz się przewrócił. Podobnie postąpiła Agata.
- Eee to nie sprawiedliwe oszukałyście nas. – powiedział Kuba.
- Jak jesteś cieńki to wiadomo. – odpowiedziała Agata.
- Ja cienki raczej nie. – przerzucił żonę na ziemię leżąc na niej.
- Kuba! Weź. Tak ty cienki.
- Teraz ty jesteś cienka. – zaśmiał się.
- Chyba nie. - przerzuciła go na plecy i teraz ona leżała na nim.
Przerzucali się tak ciągle aż Kuba wylądował na chodniku. Podobnie robili Łukasz z Ewą, ale oni wylądowali w choince.
- I co teraz zrobisz?
- Wstanę a co mam zrobić. – zaśmiał się.
- Nie wstaniesz, bo ja leżę na tobie. I patrz mam igiełkę i będę cię kłuć a ty nie lubisz tego. – zaśmiała się złowieszczo.
- Ewa nie nawet się nie wasz. – powiedział Łukasz.
- Trzeba. – oznajmiła przykładając mu igiełkę od choinki do twarzy.
- Ewa no Ewa przestań ja tego nie na widzę. – wysyczał.
- A  co na widzisz? – zaśmiała się.
- Ciebie na widzę . Weź mi tą rękę.
- A no chyba, że tak. A co z tego będę miała?
- Buziaka jak wstanę. – powiedział przekonująco.
- Ewa nie! To kłamca. – krzyknęła Agata.
- Weź kochanie już nie świruj wstań ze mnie, bo będę chory. – powiedział Kuba.
Agata wstała z Kuby, a Ewa z Łukasza. Wszyscy w dobrych humorach poszli do domu przebrać się, bo byli przemoczeni. Ewa powiesiła mokre ubrania, Agata zajęła się dziećmi, Łukasz poszedł rozpalić w piecu a Kuba zrobił kolację. Wieczorem Agata Kuba i Łukasz grali w gry, a Ewa sprawdzała Facebooka męża. Wstawiła zdjęcie i poszła się kąpać. Gdy wróciła nikogo już nie było w salonie. Łukasz się kąpał a Kuba z żoną byli w pokoju obok. Ewa poszła do sypialni i położyła się do łózka. Kiedy wrócił Łukasz położył się obok niej. Rozmawiali długo ale nie mogli zasnąć. Łukasz zaproponował, żeby iść do pokoju obok zobaczyć co robią znajomi. Kiedy otworzyli drzwi od ich pokoju zobaczyli jak znajomi się całują. Teraz to oni byli w śmiesznej sytuacji. Ewa śmiała się a Łukaszowi było głupio, że nie zapukał. Kuba się śmiał a Agata na luzie przyjęła wizytę znajomych.
- Pukać nie łaska nie. – zaśmiał się Kuba.
- Nie. – odpowiedział Łukasz.
- Czego dusza pragnie? – spytał.
- Rozmowy. – zaśmiała się Ewa.
- Siadać, słuchamy. – powiedziała Agata.
- Nie no tak przyszliśmy pogadać, ale jak przeszkadzamy to wyjdziemy. – oznajmił Łukasz.
- Nie spokojnie jeszcze jest cała noc. – skitował Kuba.
Agata spojrzała na niego pytająco. Ten się zaśmiał tylko. Rozmawiali długo. W końcu Kuba z Agatą poszli się kąpać, a Łukasz z Ewą poszli spać. Rano Łukasz wstał wcześnie i nie mógł już zasnąć. Ewa obudziła się późno i zdziwił ją fakt, że jej mąż ten co zawsze śpi od niej dłużej teraz leży i rozmyśla zamiast spać. Łukasz zobaczył, że żona się przebudziła przykrył ją kołdrą i pocałował w skroń. Ewa wtuliła się w męża a ten ją przytulił.
- Dlaczego nie śpisz? – spytała.
- A ty?
- Myślę.
-  A o czym?
- A o czym ? O wszystkim.. O tobie.
- A o czym o mnie?
- Że się bardzo cieszę, że do mnie przyszłaś i że będzie mi bardzo smutno, jeśli będziesz musiała odejść.
- To nie pozwól mi odejść. Obiecaj.
- Zawsze będziesz moją kochaną żoną. Zrobię dla ciebie wszystko.
- Nie trzeba wszystko.
- Tylko co  ?
- Tylko mnie zawsze kochaj. Obiecuj.
- Obiecuje Ewa obiecuje.
 Ewa położyła się na Łukaszu i pocałowała go. Przykryli się kołdrą i zajęli

                                                              Gerard Pique
                                                                           

                                                                     Dorota Pique
                                                                       
                                                                           Aśka 

Powered By Blogger