Kolejnego dnia o
jedenastej u Piszczków byli już wszyscy na nogach. Po zjedzonym śniadaniu Ewa
posprzątała salon, a Łukasz poszedł po listy, ponieważ czekał na wiadomość od
babci. Ubrał się i wyszedł z domu. Podszedł do skrzynki i wyjął kilka papierów.
Po drodze przejrzał co to za świstki były tam ulotki, list z banku, list do Ewy
i dla niego. Szybko wszedł do domu nie ściągając butów, bo chciał prędko
odczytać list.
- Łukasz buty
podłogę myłam ! – krzyknęła karcącym głosem Ewa.
- Wybacz już
ściągam. - zrzucił buty i wszedł do salonu - Misia masz tu list jakiś dla ciebie jest.
- List dla mnie? –
zapytała zdziwiona.
- Tak - wyciągnął rękę - proszę.
Kiedy Ewa chwyciła
kopertę zobaczyła, że jest podobna do tej co ostatnio czyli od tego faceta.
Ścisnęła list i wyszła z salonu w którym siedział zaczytany Łukasz. Poszła do
sypialni i zamknęła się. Usiadła na łóżku. Myśli latały jej po głowie nie
wiedziała czego może się spodziewać. Facet ewidentnie ją prześladował. Bała
się, że ujrzy znowu jakieś zdjęcia. W końcu wyrwała się z zamyślenia i
otworzyła list. Ujęła kartkę w dłoniach i rozłożyła ją. Ujrzała znowu
powycinane i poprzyklejane niestarannie literki z gazet. Odczytała je –
Uciekłaś, ale to nie znaczy, że cię nie znajdę. Wiem gdzie jesteś widzę co
robisz. Twój mąż wyjedzie niedługo i zostaniesz sama. Obserwuję każdy twój
krok. Twój i Agaty. – Kiedy skończyła czytać zrobiło jej się gorąco.
Wystraszyła się. Wyobraziła sobie jego twarz z ostatniego spotkania i zrobił jej się niedobrze. Podeszła do okna i lekko odsunęła firankę. Zobaczyła
pozostałości po śniegu na podwórku, dalej rozciągała się droga. Z daleka widać
było tylko kawałek dachu przyjaciółki. Zastanawiała się czy do niej zadzwonić i
powiedzieć o zaistniałej sytuacji. Zdecydowała, że zadzwoni może razem coś
wymyślą. Odchodząc od okna rozejrzała się jeszcze raz uważnie po okolicy. Kiedy
nie zobaczyła nic dziwnego wyjęła komórkę z kieszeni i zadzwoniła do Agaty.
- Halo. – powiedziała przyjaciółka.
- Agata cześć.
Słuchaj muszę ci coś powiedzieć. Nie denerwuj się i najlepiej jeżeli jest obok
ciebie Kuba idź gdzieś żeby nic nie słyszał.
- Co się stało?
Czekaj. - Ewa usłyszała trzask zamykających się drzwi - No już. Mów.
- Dostałam znowu
list od tego typa. Napisał tak uciekłaś, ale to nie znaczy, że cię nie znajdę.
Wiem gdzie jesteś widzę co robisz. Twój mąż wyjedzie niedługo i zostaniesz
sama. Obserwuję każdy twój krok. Twój i Agaty. – Ewa zdenerwowana skończyła czytać.
- On nas obserwuje
? Ewa w co myśmy się wplątały? On ma racje chłopacy wyjada i zostaniemy same.
Co robimy ?
- Tak obserwuje,
ponoć. Dobre pytanie co robimy? - ściszyła głos - Myślałam, że ty coś wymyślisz.
- Ja? Ja mam znowu
nas ratować ? Najlepszy pomysł jaki mi przychodzi do głowy to powiedzieć
chłopakom o tym.
- Nie! – krzyknęła Ewa – Nie nic nie mów. - znów ściszyła ton - Przecież wyraźnie mi powiedział, że nie mam nikomu nic
mówić. Agata zabraniam ci w ogóle coś pisnąć Kubie. Proszę. - powiedziała błagalnie.
- No dobra. Ale w
takim razie co robimy mądralo ?
- Poczekajmy
jeszcze. Może tylko tak nas straszy? Wątpię, żeby chciało mu się nas
obserwować.
- Masz rację. Dobra
kończę Kuba idzie. Będziesz coś wiedziała dzwoń.
- Dobra pa.
Ewa schowała
telefon do kieszeni. Oparła się o komodę i zastanawiała co zrobić z listami.
Ukryła je w przestrzeni między komodą, a ściana tak żeby Łukasz ich nie znalazł.
Otworzyła drzwi i poszła do salonu. Łukasz siedział i uśmiechał się do kartki.
- I co babcia
napisała?
- Że już jest
zdrowa. Wróciła do domu i czuje się świetnie. Chce zobaczyć ciebie i Kamilkę.
Musimy się do niej wybrać.- uśmiechnął się.
- Nie ma sprawy,
ale chyba nie teraz.
- No nie. Jakoś w
następnym miesiącu. A ty co dostałaś za list?
Kiedy Ewa usłyszała
jego słowa poczuła ucisk w brzuchu. Nie wiedziała co odpowiedzieć. Musiała
szybko coś wykombinować i nie pokazać po sobie, że się denerwuje.
- A to z gazety.
Mam zrobić zdjęcia na meczu i potem prasówkę z tego.
- O jak fajnie.
Ciesze się.
Ewie ulżyło na
wieść, że Łukasz połkną haczyk. Poszła do kuchni i zabrała się za robienie
obiadu.
U Błaszczykowskich.
Agata po zjedzonym
obiedzie pomogła pakować się Kubie na wyjazd do La Mangi. Jutro o 20 mieli
wyjechać do Dortmundu, a na drugi dzień z drużyną do Hiszpanii na tydzień.
Kobieta cały czas myślała o tym co powiedziała jej Ewa. Podczas obiadu
zamieniła z Kubą trzy słowa. Mężczyzna widział, że coś jest z jego żoną nie
tak. Zachowywała się dziwnie jak nie ona. Najwidoczniej coś ją dręczy –
pomyślał.
- Agata wszystko w
porządku ?
- Tak tak. A czemu
by miało nie być w porządku ?
- Jesteś jakaś
dziwna dziś. Taka zamyślona, nieobecna.
- Zdaje ci się.
- Nie. Podczas
obiadu też nic nie mówiłaś. Widzę, że coś
nie gra.
- Ale jest wszystko
w porządku. Nie mam humoru. Jutro wyjeżdżasz i znowu tydzień bez ciebie.
- No wiem, ale
muszę. To tylko tydzień. Damy rade będę codziennie dzwonić obiecuję. –
powiedział całując ją w czoło.
- Mam nadzieję.
Agata wyszła z
pokoju i poszła nakarmić Kamila. Synek był już większy, na ogół spokojny i
cichy, ale dzisiaj przechodził samego siebie. Od rana płakał, wiercił się i
stękał. Agata myślała, że może jest chory, ale kiedy zmierzyła mu gorączkę była
w normie. Nie miała pojęcia co mu
dolegało. Kiedy Kuba wszedł do pokoju i wziął go na ręce Kamil jak na zawołanie
ucichł i po chwili kołysania zasnął na rękach taty. Agata pomyślała wtedy, że
mały może wyczuł jej zdenerwowanie. Kuba tylko uśmiechną się do żony i pokazał
że może już iść. Kobieta wyszła zamykając za sobą cichutko drzwi. Usiadła w
salonie na fotelu i włączyła sobie telewizor. Była niespokojna. Reagowała na każdy
szelest. Podeszła do okna i zasłoniła rolety pomimo, że było jasno. Kiedy Kuba
zszedł i zobaczył zasłonięte okna zdziwił się, Agata była dzisiaj dziwna - stwierdził. Usiadł obok niej i przytulił ją.
Agata spojrzała na Kubę wzrokiem małego kotka. W jego oczach była w tej chwili
jak mała bezbronna myszka. Nachylił się nad nią i musną jej usta. Agata bez żadnego
oporu oddała mu się w całości. Teraz leżeli i całowali się namiętnie. Kuba
wplątał swoje palce delikatnie w jej włosy. Agata czuła jak jego usta
delikatnie przesuwają się po jej szyi. Gilgotał ją swoimi ustami. Zawsze był czuły
nawet w takiej sytuacji. Spojrzała na
niego i przyciągnęła do siebie. Kuba uśmiechnął się i pocałował ją jeszcze bardziej namiętnie niż chwile temu. Wziął ją na
ręce i zabrał do sypialni. Agata stanęła przed schodami i spojrzała na niego.
On tylko się uśmiechnął i oparł ją o ścianę. Agata była szczęśliwa i cieszyła
się, że przynajmniej tak się pożegnają. Wbiegając po schodach rozbierali się
nawzajem. Weszli do sypialni i rzucili się na łóżko w czułym uścisku.
Zajebiste ! Jestem cholernie ciekawa co będzie dalej ... :D <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/ mile widziane komentarze :)
Bardzo mi się podoba :) Mam nadzieję że ten typ niczego nie zrobi :D albo wyjdzie z tego jakiś joke :D czekam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ! <3
OdpowiedzUsuńSuper rodział ! Zapraszam do mnie http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/2013/03/rozdzia-6.html#comment-form
OdpowiedzUsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że nic poważnego się nie stanie!
Czekam na kolejny!
Zapraszam do mnie :)
http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-56.html
oraz
http://miliscposwiecen.blogspot.com/2013/03/rozdzia-1.html
Świetny...:) ! <3
OdpowiedzUsuńsuper !:)
OdpowiedzUsuńi zapraszam do mnie http://trulululululululu.blogspot.com/
Boże, to jest takie wciągające ! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział : )
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, miło by mi było jeżeli zostawiłabyś po sobie ślad w postaci komentarza . :)) Oto link; http://wszystko-przede-mna.blogspot.com/
Super, tylko żeby ten typ im Nic nie zrobił....
OdpowiedzUsuń