ROZDZIAŁ 6
Łukasz otworzył drzwi od sali w której leżała jego żona. Gdy wszedł od razu
ujrzał kobietę leżącą i tulącą swoją malutką córeczkę. Serce waliło mu jak
oszalałe. Nie mógł uwierzyć, że został ojcem. Na widok Łukasza Ewa bardzo
się zdziwiła. Nie mogła zrozumieć, że to właśnie on stoi w drzwiach jak mu
się udało dostać, skoro pielęgniarka powiedziała Kubie, że dziś już nie można
mieć odwiedzin. Obawiała się jego reakcji na widok córki.
- Łukasz? A co Ty tu robisz? Przecież pielęgniarki mówiły, że nie można już
dzisiaj mieć odwiedzin.
- Ewa, czemu nie zadzwoniłaś? Nie powiedziałaś?- zapytał nadal stojąc w
drzwiach.
- Jak miałam zadzwonić? Chyba rodziłam. - powiedziała.- Wejdź nie chcesz
zobaczyć swojej córki?
Łukasz zamknął drzwi i powoli podszedł do żony. Usiadł na łóżko i odetchnął
głęboko. Ewa spojrzała na zdenerwowanego męża, siedział i wpatrywał się w koc
nie widział dziecka, iż było zakryte. Kobieta powoli odkryła córkę. Łukasz
ujrzał malutką główkę, potem rączki. Serce mu waliło szybko miał wrażenie, że
zaraz mu wyskoczy. Dotknął główki dziewczynki bardzo delikatnie. Spojrzał na
żonę z uśmiechem na twarzy.
- To twoja córka Łukasz. - powiedziała Ewa uśmiechając się - Weź ją na ręce.
Ewa powoli się odchyliła i podała dziecko Łukaszowi ten siedział sztywno. Bał
się złapać drobną córeczkę. Gdy jednak się odważył zobaczył jej malutką
twarzyczkę, włoski miała jasne jak on i była śliczna. Łukasz się popłakał ze
szczęścia. Łza spadła na czoło dziewczynki. Mała się poruszyła i lekko
wychyliła rączkę. Łukasz włożył jej w dłoń swojego palca, a dziewczynka
ścisnęła go mocno.
- Ewa.. Zobacz trzyma mnie za palca. - powiedział szczęśliwy.
- No widzę jest strasznie do ciebie podobna. Istny tatuś.- uśmiechnęła się
Ewa.
- W końcu to moje maleństwo. Jest taka malutka, piękna, drobna. Moja kochana
córeczka. - powiedział wpatrzony w dziecko.
- Jest słodka. Nasza córeczka. - poprawiła Ewa.
Nagle zadzwonił telefon Ewy. Kobieta wyciągnęła rękę po niego i zobaczyła kto
dzwoni.
- Mario. - powiedziała i odebrała.
- Słucham. No cześć. Tak urodziłam, a ty skąd wiesz? No Mario, no powiedz nie
bądź taki. Widzę wieści szybko się rozchodzą. Tak jest śliczna istny Łukasz.
Wyślę ci zdjęcie pewnie. Kiedy przyjedziemy? Hmm.. Jakoś za 3 tygodnie na
imprezę do Ani. Nie, Agata nie urodziła. Pogadamy na SKYPE. Tak wiem trzymam
kciuki. No dzięki. Pozdrów chłopaków. Tak zdjęcie zaraz wyślę. No dobra to
pa.
Ewa rozłączyła się odłożyła telefon i spojrzała na Łukasza.
- Co on chciał? - zapytał.
- Pytał czy to prawda, że urodziłam. Chciał zobaczyć malutką. - oznajmiła.
- Aha. - powiedział zniżonym tonem - Wyślesz mu?
- Potem. - powiedziała - Jak damy jej na imię?
- Myślałem nad imieniem Zuzia, Maja, Natalia i Kamila. - oznajmił.
- Myślę, że Natalia nie. Zuzia tak miała na imię twoje była. - powiedziała Ewa.
- Nie daję na imię Zuzia mojej córce na cześć mojej byłej. - oznajmił
zirytowany Łukasz.
- Nic nie mówię. Więc Zuzia też odpada. Maja tak ma na imię córka Tytonia więc
nie. To zostaje nam Kamilka. Co ty na to? - spytała.
- Kamilka, tak ładne imię.- uśmiechnął się.
Nagle weszła pielęgniarka.
- Przepraszam bardzo pan już chyba będzie musiał iść. Pozwoliłam panu wejść na
chwilkę. - oznajmiła.
- Przepraszam, wie pani jak to jest. - uśmiechną się - Już idę.
Łukasz oddał córkę w ręce pielęgniarki. Nachylił się jeszcze nad Kamilką i
pocałował ją w czoło.
- Kochanie to ja już się będę zbierał. - powiedział.
- Dobrze dziś wyjeżdżasz? - spytała.
- Tak, muszę się wyspać. Ale znając mnie nie będę mógł zasnąć. - uśmiechnął się.
- Dasz radę dobrze idź już, bo pani chce zrobić badania. Pa kochanie.
Powodzenia na meczu. - uśmiechnęła się Ewa.
Łukasz nachylił się nad żoną i dał jej wielkiego buziaka.
- Pa kotku, do usłyszenia. Będę tęsknił.
Wyszedł i zamkną drzwi. Po 30 minutowym badaniu pielęgniarka w końcu wyszła.
Ewa odetchnęła z ulgą na wieść, że z nią i dzieckiem jest w porządku. Wzięła
telefon i napisała SMS do Mario - Proszę oto mój mały skarb Kamilka :) Po 2
minutach otrzymała odpowiedź. - Jest naprawdę piękna, mała księżniczka. Nie mogę się
doczekać aż ją zobaczę. A tym czasem mam nową tapetę w telefonie :D - Ewa się
zdziwiła. - nowa tapeta w telefonie?- pomyślała. Odpisała mu . - Oj Mario.. A i w
ogóle dzięki za słodką sukienkę dla niej. Po 7 minutach odpisał. - Nie ma
sprawy. Ewa była zmęczona więc napisała tylko. - Jestem zmęczona idę spać.
Dobranoc słodkich snów :* Nie odczytała nawet odpowiedzi, bo zasnęła z
telefonem w ręku.
Tu macie małą Kamilkę :D |
świetne :) Czekam na następny rozdział ;]
OdpowiedzUsuńJaram się ! Świetne :D
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na nastepny. Zapraszam http://borussia-dortmund-liebe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetne. A Kamilka jest śliczna :*
OdpowiedzUsuń