24 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 13



ROZDZIAŁ 13

- Pański syn jest zdrowy ! – krzyknął – Od samego początku mu nic nie było. Moja pielęgniarka przekręciła wyniki i nazwiska. Obok w Sali 25 leży pani Anna Błaszczkowska. Asystentka źle przeczytała nazwisko. Pański syn jest zdrowy. Przywieziemy go za 10 min. Jeszcze raz bardzo państwa przepraszam. A oto winowajczyni. – lekarz pokazał młodą pielęgniarkę.
- Ja ja… - zaczęła niepewnie – Ja bardzo przepraszam. Moje niedopatrzenie. Nie chciałam żeby tak wyszło. Przepraszam.
- Pani nie chciała? Wie pani co ja przeżyłam ? Myślałam, że stracę dziecko! - krzyknęła Agata.
- Wiem, przepraszam. – powiedziała zakłopotana dziewczyna.
- W dupie mam pani przeprosiny ! Przez tą godzinę przeżyłam koszmar. Myślałam, że nie zobaczę swojego dziecka. Że to małe niewinne dziecko umrze ! Nie chce pani widzieć ! – wykrzyczała Agata.
- Kochanie już się uspokój. Teraz jest dobrze. – przytulił żonę Kuba i pokazał pielęgniarce, że ma już iść.
Gdy zamknęły się drzwi od sali Kuba spojrzał na zapłakaną żonę tulącą się do niego jak małe dziecko. Była taka bezbronna. Nie dość, że poród ją wykończył to jeszcze ta sytuacja. Teraz Kuba wiedział, że Bóg go słuchał. A może to jego mama potoczyła tak los tej sprawy. Nie ważne co było. Teraz się liczyło to, że jego syn, który jeszcze chwile temu miał mieć nikłe szanse na przeżycie, tak naprawdę żyje i nic mu nie jest. Ten mały szkrab będzie żył i wypełniał ich życie radością.
- Uspokój się już. – pocałował żonę w głowę – Wszystko jest dobrze.
- Co za głupia dziewczyna, powinni ją zwolnić. – powiedziała jeszcze wściekła Agata.
- Pomyśl, że ta kobieta obok musi przejść to samo piekło co my. – oznajmił przytulając mocno żonę.
Po 20 minutach przywieźli syna Błaszczykowskich. Agata od razu podeszła do dziecka i wzięła go na ręce. Zaczęła go  tulić i całować. Jej serce waliło jak oszalałe. Nie posiadała się ze szczęścia. Wiedziała, że teraz jej syn jest bezpieczny. Nie pozwoli go skrzywdzić już więcej. Kuba stał i wpatrywał się w żonę i syna. Chciał aby ta chwila trwała wiecznie. Wyjrzał przez okno i zerkną na niebo „ Dziękuję mamo „ – powiedział. Podszedł do szczęśliwej Agaty i pocałował ją i syna. Agacie leciały łzy, ale już nie te gorzkie z bólu i żalu tylko te ze szczęścia.
********
Ewa zapakowała torby i dała je Łukaszowi aby ten zaniósł do samochodu. Gdy mąż wyszedł, sprawdziła czy wszystko zabrali i wyszła zakluczając drzwi. Zeszła do recepcji oddała klucz i poszła do samochodu. Po drodze wstąpili jeszcze się pożegnać ze znajomymi i ruszyli w drogę powrotną . Po 4 godzinach byli już na granicy. Łukasz wstąpił jeszcze po zakupy. Ewa została w samochodzie z córką. Gdy Piszczek wrócił pojechali do domu. Ewa położyła spać córeczkę, rozpakowała zakupy. Łukasz natomiast poszedł rozpalić w piecu. Gdy wrócił czekała już na niego kolacja.
- Słuchaj, tu masz kolację. Ja pojadę do Agaty obiecałam jej. – oznajmiał przytulając się do męża.
- Teraz będziesz jechać jest ciemno późno.
- Łukasz jest grudzień wiadomo, że jest o 18 ciemno. – zaśmiała się. – To jak jadę ok?
- Ale musisz? – zapytał – Nie możemy jutro jechać?
- Łukasz nie kombinuj. Godzinkę tylko. – powiedziała Ewa i wyszła się ubierać.
- Godzinkę! – krzykną śmiejąc się.
- Godzinkę. – powiedziała Ewa zapinając kurtkę – Idę do usłyszenia.
- Teraz nawet buzi nie dasz? – zapytał śmiejąc się.
- Oj przepraszam. – zaśmiała się i dała mu buzi. – Do potem.
- No teraz lepiej, idź mucho już idź. – zaśmiał się.
Ewa wyszła z domu. Wsiadła do samochodu i ruszyła do szpitala. Po 30 min była już na miejscu. Udała się schodami, ponieważ trochę kilo jej przybyło po ciąży. Gdy była już pod drzwiami od sali w której leżała przyjaciółka, miała mieszane uczucia. Ale po chwili wahania weszła do środka. Agata leżała i trzymała synka na rękach. Była sama. Gdy zobaczyła przyjaciółkę od razu się uśmiechnęła.
- Ewa, w końcu jesteś. - powiedziała uradowana.
- Agata! – krzyknęła – Jak się masz? Płakałaś?
- Trochę. – powiedziała –Siadaj.
- Co się stało opowiadaj szybko. – powiedziała zaciekawiona Ewa siadając.
Kiedy Agata opowiedziała przyjaciółce co się stało Ewa się rozpłakała. Nie wiedziała, co ma robić. Wiedziała, że powinna jej coś powiedzieć jakieś słowo otuchy, ale Agata tego nie lubiła. Zawsze podchodziła racjonalnie do spraw. Była twardą kobietą nie lubiła jak ktoś się nad nią użalał.
- Przykro mi. – tylko tyle wydusiła.
- Przestań ważne, że teraz jest ok. Zobacz jaki on słodki – powiedziała pokazując Ewie syna.
- Masz rację. Jest słodki, istny Kuba – powiedziała – Kiedy wychodzisz?
- Jutro o 16 jakoś.
- Może po ciebie wpadnę? – zaproponowała Ewa.
- Kuba przyjedzie. – powiedziała – Ale jutro możesz do mnie wpaść.
- Jak dam radę. Już 20 ? Kurde, ale ten czas leci.
- Szczęśliwi czasu nie liczą. – powiedziała uśmiechnięta Agata.
- Ty możesz nie liczyć.. – powiedziała nie dokańczając Ewa. – Idę pa.
- A ty nie możesz? – zapytała Agata, ale już nie otrzymała odpowiedzi.
Ewa wyszła szybkim krokiem, nie patrzała gdzie idzie. Wyszła przed szpital i szła na parking. Trzymała w ręce torebkę, szukając telefonu. Nie patrzała gdzie idzie, nagle wpadła na jakiegoś chłopaka.
- Oj przepraszam bardzo, zapatrzyłam się. – oznajmiła.
- Nic się nie stało, to moja wina. – powiedział dość młody chłopak. – Pomogę pani.
- Nie trzeba, dam radę. – oznajmiła zawstydzona Ewa.
- Będę nalegał. – oznajmił uśmiechnięty.
- No cóż, dobrze. – powiedziała Ewa.
 Chłopak pomógł Ewie w zbieraniu rzeczy z torebki. Po czym wyciągną do niej rękę. 
  - Nazywam się….                          

______________________________________________________
Macie małego Kamila.    
               

9 komentarzy:

  1. Omomomom*.* Jakie słodkie dziecko! ;D
    Super rozdział
    Zapraszam do siebie:
    http://zamknieta-w-tobie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie myślałam,że to się tak zakończy!Naprawdę świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No super,ale trochę krótko...

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajny czekam z niecierpliwością na następny.
    zapraszam do mnie na 23 rozdział.
    http://milosc-w-cieniu-przyjaciela.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie że z kamilem wszystko ok, a reakcji agaty nie ma się co dziwić. zapraszam do siebie
    http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/2013/01/37.html

    OdpowiedzUsuń
  6. aww... świetne dodaj prędko kolejny rozdział !!! Czekam (-: /Borussen26.

    OdpowiedzUsuń
  7. super że z dzieckiem wszystko w porządku! :)
    Czekam na kolejny rozdział ;]

    OdpowiedzUsuń

Powered By Blogger