ROZDZIAŁ 11
- Kuba
kochanie, tylko weź nie pij, bo ja się źle czuję. – wyszeptała Agata.
Błaszczykowski
spojrzał na żonę lekko wystraszony i zdumiony.
- Co Ci jest?
Coś nie tak ? – zapytał.
- Brzuch mnie
boli i nie wiem czy nie będziemy musieli dziś się już zbierać do Polski. –
wyszeptała.
- Aż tak boli
? To może już jedziemy? – zapytał zdenerwowany.
- Nie,
jeszcze nie.
Po zjedzonej
kolacji goście poszli tańczyć i się bawić. Ewa siedziała oparta o ścianę i
piła wino. Rozmawiała z Schmelzerem, gdy rozmowę przerwała im Tina dziewczyna
Mario.
- To ja już
pójdę. – powiedział Marcel – Pogadamy potem.
- No dobra. –
powiedziała Ewa i nie chętnie spojrzała na Tinę.
- Cześć. Jak
się bawisz? – zapytała Tina.
- Hej, super
do tego momentu. – powiedziała – A Ty?
- Dobrze,
trochę nudno za mało alkoholu. – oznajmiła i rozejrzała się po sali.
- Mi nie
robi, nie piję wódki.
- Mario mi o
tobie opowiadał. – oznajmiła zniżonym tonem Tina.
- Tak? Co
mówił? – spytała zaciekawiona Ewa.
- Jaka to ty
nie jesteś i w ogóle. Pomyślałam, że powiem Ci coś.
- No to
słucham.
- Wydaje mi
się , że mój Mario coś do Ciebie ma. – powiedziała podkreślając słowo mój.
- Kontynuuj.
- Nie wiem
co, ale nie pozwolę, żebyś była dla niego ważniejsza niż ja. On jest mój. I
chciałam ci powiedzieć, żebyś w żaden sposób się z nim nie kontaktowała ani nie
rozmawiała, nawet jak on będzie chciał. Rozumiesz? Jeśli nie to twój związek
może również się rozpaść, bo wiem, że Łukasz by poszedł ze mną się przelizać. –
powiedziała spokojnie Tina.
- Co ? Czy ty
mi kobieto grozisz ? Ty się chwalisz czy żalisz, bo w tym momencie nie wiem. –
powiedziała zdenerwowana Ewa – Mario to mój przyjaciel i mogę z nim rozmawiać.
- Już nie.
Usunęłam twój numer z jego komórki oraz wszystko co z tobą związane. Ja ci nie
grożę, tylko ostrzegam. – oznajmiła Tina, po czym wstała i poszła w stronę
tańczących ludzi.
Ewa się
zdenerwowała, ale powiedziała sobie, że nie ma zamiaru się nawet w taki dzień
denerwować. Wstała i poszła szukać Agaty. Nigdzie jej nie mogła znaleźć. W
końcu podeszła do Anki i spytała.
- Gdzie
Agata? Widziałaś ją gdzieś?
- Oj nie.
Kręciła się chwile temu tutaj gdzieś.
******
Agata poszła
do łazienki. Poczuła ból brzucha, ale wszystko było dobrze. Wyszła i zaczęła
szukać Kuby. Znalazła go idącego do samochodu.
- Kuba, Kuba
zaczekaj! – krzyknęła.
- Co jest? –
zapytał.
- Jedziemy do
Polski, teraz zbieramy się. – powiedziała przejęta.
- Co? To już?
– zapytał zdenerwowany wsiadając do samochodu.
-Nie, ale
niedługo. Jedź.
Kuba szybko
ruszył do hotelu po torby, po czym ruszyli do Polski. Jechali szybko. Po 4
godzinach byli już na granicy. Zostały im jakieś 3 godziny do domu. Agata w
czasie drogi zasnęła.
*****
- Proszę
wszystkich o ciszę, chciałem coś powiedzieć! – krzykną Robert.
Gdy wszyscy
zasiedli na miejsca i nastała cisza Lewandowski podszedł do Anki, kucnął na
jedno kolano, wyjął pierścionek i zaczął mówić.
- Kochanie
postanowiłem, że chcę się z tobą związać do końca życia. Jesteś tą jedyną. Czy
wyjdziesz za mnie? – zapytał niepewny reakcji.
- Robert ja
ja … - nie mogła wykrztusić słowa.
- Powiedz TAK czy NIE . – powiedział
zdenerwowany.
- Tak ! Tak!
Tak Robert. – wykrzyczała i rzuciła mu się na szyję.
- Jest. –
powiedział po cichu Robert.
Wszyscy bili
brawa i wznieśli toast za nową parę. Robert założył pierścionek na palec Ani
i ją pocałował. Ewa ucieszona podeszła do nowo zaręczonych i
złożyła im gratulacje. Gdy Łukasz postąpił podobnie złapała go za rękę i
powiedziała na ucho.
- Widziałeś
Agatę?
- Nie, a co
nie ma jej?
- Nie ma.
- Może
pojechali do hotelu. – stwierdził. – Nie martw się.
Ewa jeszcze
się rozejrzała z nadzieją, że znajdzie przyjaciółkę. Gdy jednak jej nie
znalazła, odpuściła sobie i poszła się bawić.
*******
Agata zerwała
się i spojrzała na Kubę.
- Kuba, jedź
prosto do szpitala! – krzyknęła.
- Dlaczego?
To już?
- Taak! Jedź
szybciej! Ałaa. – wykrzyczała Agata.
- Szybciej
nie mogę. – powiedział zdenerwowany Kuba –Trzymaj się jeszcze 5 min drogi.
Agata zwijała
się z bólu. Gdy dojechali Kuba zabrał ją na ręce i wszedł do
szpitala, na szczęście spotkał lekarza.
-
Przepraszam, moja żona rodzi! –wykrzyczał.
- Proszę ją
postawić. – powiedział lekarz – Gosiu przywieź wózek ! – krzykną do pielęgniarki.
Gdy ta
przywiozła wózek Agata usiadła na niego i pielęgniarka zabrała ją na salę
porodową. Kuba poszedł za nimi. Gdy lekarz się odwrócił do niego, a Kuba
powiedział.
- Teraz
jestem mężem, mogę wejść.
- Teraz tak.
Tylko żebym ja pana nie musiał zbierać jak pan zemdleje. – zaśmiał się lekarz
Kuba wszedł
do sali. Agata już leżała na łóżku. Krzyczała, ale gdy zobaczyła Kubę jakby się
uspokoiła. Pielęgniarka kazała podejść jemu do żony i trzymać ją za rękę, oraz
dawać dobre rady. Gdy poród się zaczął Agata trzymała Kubę tak mocno za rękę,
że ten myślał, iż już tej ręki nie ma.
- Agata,
spokojnie oddychaj tak jak cię uczono. – powiedział w końcu Kuba.
- Nie pouczaj
mnie tak. – powiedziała Agata i zaczęła przeć.
- Wdech
wydech wdech wydech . – mówił Kuba.
- To nie pan
ma oddychać tylko żona- powiedział lekarz. – O widać już główkę jeszcze raz
proszę przeć.
Agata wzięła
wielki wdech i w końcu urodziła. Lekarz wyjął małego chłopczyka i przeciął mu
pępowinę. Chłopczyk był bardzo malutki, cały od krwi. Lekarz pokazał Kubie, że
ma podejść. Gdy ten tak zrobił pogratulował mu i pozwolił dotknąć synka. Kuba
złapał jego malutką rączkę od krwi. Poczuł jak serce mu waliło. Spojrzał się na
żonę, ta leżała i się tylko uśmiechała. Kuba wyszedł z sali i nadal nie
wierzył, że został ojcem. Szedł przez korytarz i nie wiedział co robić. Wybrał
numer do przyjaciela, ale ten nie odbierał. Po chwili podeszła do niego pewna pani.
- Przepraszam
mogę autograf ? – zapytała.
- Oczywiście.
– powiedział i dał jej autograf po czym mocno przytulił. – Zostałem ojcem,
rozumie pani.
- Tak? To
gratulacje. – zaśmiała się kobieta. – Syn czy córka?
- Syn taki
mały słodki. – powiedział.
- Rozumiem,
jeszcze raz gratuluję. – powiedziała kobieta i odeszła.
Kuba pojechał
do domu po potrzebne rzeczy dla Agaty. Gdy przyjechał do szpitala udał się do sali z numerem 26. „Piszczek „ – pomyślał i się zaśmiał. Gdy wszedł do Agata leżała i karmiła synka. Kuba poczuł takie wielkie szczęście, teraz z
pewnością był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Podszedł do żony.
- Kochanie tu
masz tą torbę co kazałaś przywieźć. – powiedział i usiadł na krzesło obok.
- Dzięki.
Zobacz jaki nasz synek jest słodki. –
oznajmiła i odkryła synka.
- O boże,
mała słodycz. Jaki on jest podobny do ciebie.
- Do mnie?
Nie, raczej do ciebie. – powiedziała uradowana Agata.
- Ma jasne włoski jak ja. To
ten mały szkrab tak kopał jak tatuś dotykał brzucha. – zaśmiał się.
- Tak ten,
dziękuję kochanie, że byłaś przy mnie. A jak ręka? – zaśmiała się Agata.
- No cała,
ale boli. Dobrze, że ja cię za rękę trzymałem mogłaś się tak wyżyć , a nie jak
Ewka gryźć usta. – stwierdził.
- Ewa nie
miała nikogo obok, więc wiesz.
Gdy Agata
skończyła karmić małego, podała go mężowi na ręce. Kuba wziął go z pewnością i
delikatnie przytulił. Był mały. Jego rączki były jak trzy palce Kuby. Spał, tak
słodko spał. Był bezbronny. Kuba poczuł, że za wszelką cenę musi
walczyć o to by jego rodzinie było dobrze, żeby nic im nie groziło. Czuł się
teraz prawdziwym ojcem. Spojrzał na Agatę. Ta siedziała i wpatrywała się w
dziecko. Widział, że wiele ją kosztował poród, ale była szczęśliwa. Nigdy nie
czuł takiej dumy ani radości. Oddał synka w ręce żony i zrobił im zdjęcie.
- Wyślę
Łukaszowi i Ewce. – powiedział.
- Pewnie,
niech rodzice chrzestni się cieszą. – uśmiechnęła się.
- A imię
jakie szkrabowi damy? – zapytał.
- Kamil,
Krzyś, Bartek, Max? – zapytała. – Nad tymi się zastanawialiśmy.
- Myślę, że
Kamil będzie odpowiednie. Będzie Kamil i Kamilka.
- Zgadzam
się. – powiedziała Agata i pocałowała męża.
*****
O 23 Ewa zabrała napitego Svena do samochodu i
odwiozła do domu. Goście się już powoli zbierali. Zostali jeszcze tylko Roman z
Sabiną, Seba z Anną, Marcel, Moritz, koleżanki Anki , Gundogan, Kevin, Oliver i Łukasz.
Gdy Ewa wróciła po męża ten siedział na ławce przed restauracją i palił
papierosa, był lekko pod wpływem alkoholu, tak przynajmniej myślała.
- Łukasz! Co
ty do cholery robisz? Skąd ty to masz? – Ewa podbiegła do męża i wyrwała mu
papierosa.
- Od Olki.
Oddaj. – chciał ją złapać za rękę ale nie trafił i uderzył ją w ramię.
- Olki ?
Jesteś napity?! Miałeś nie pić. – wykrzyczała.
- Nie jestem.
– powiedział.
- Jesteś,
cholera Łukasz. Jedziemy do domu.
- Nigdzie z
tobą nie jadę, nie możesz się wyluzować tak jak Tina? – zapytał.
- Tina? Ta
Tina? Łukasz co ty mówisz?
- Ona jest
lepsza. - powiedział Łukasz i udał się
do samochodu.
„A jednak
miała racje jest w stanie odebrać jej męża, ale przecież Łukasz jest napity.
Plecie głupoty. Napity człowiek prawdę Ci powie. „ Ewie myśli latały po głowie, nie wiedziała
co ma myśleć. Postanowiła, że odpuści Łukaszowi i nie będzie się z nim kłócić.
Poszła do samochodu. Pojechała do Julki po córkę. Gdy była pod domem Julki i Mario, w oknie widziała cienie Tiny i
Mario jak się całują. Serce ją zakuło, ale przecież to nie jej sprawa. Wzięła
córeczkę i pojechała do hotelu. Zaprowadziła Łukasza do pokoju myślała, że
spotka tam Kubę, ale się myliła. Łukasz od razu poszedł spać. Ewa wzięła córkę
i poszła do swojego pokoju. Gdy weszła nie zastała ani Agaty ani Kuby. Rozebrała
się i poszła wykąpać Kamilke. Gdy ją nakarmiła i uspała usiadła na łóżko i
wzięła telefon do ręki. Gdy zobaczyła, że ma 10 nieodebranych połączeń oraz 4
wiadomości zdziwiła się. Kuba dzwonił 5 razy i Agata 5. SMS był od Kuby gdy go
odtworzyła serce jej podskoczyło do góry.
__________________________________________________
Emmm... Trochę się rozpisałyśmy :D Mamy nadzieję, że się podoba. Następny rozdział jak będzie 20 kom.
Naprawdę super!
OdpowiedzUsuńŚwietny! Macie talent do pisania!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !
OdpowiedzUsuńFaaajnie ;) Nie mogę się doczekać następnego:)
OdpowiedzUsuńOuu Fajne ;d
OdpowiedzUsuńcudowny :)
OdpowiedzUsuńZa takie coś to ja bym Łukaszowi przywaliła ,ale oni i tak świetnie do siebie pasują .Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńświetne ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy *.*
OdpowiedzUsuńMhhm Wielbię ;P
OdpowiedzUsuńNie wierzę ! to jest naprawdę genialne !!!!!
OdpowiedzUsuńZajebisty :D
OdpowiedzUsuń20 ? To troszkę dużo ,ale chyba się uda ,a opowiadanie świetne : ) !
OdpowiedzUsuńświetne, takie długie rozdziały są najlepsze :) czekam na kolejne!
OdpowiedzUsuńNo super,czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńNo ciekawi mnie co jeszcze wymyślicie,a opowiadanie świetne! :) Życzę powodzenia w kombinowaniu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czekam na nastepny! Zapraszam do siebie :) http://izakubastory.blogspot.com/2013/01/rozdzia-12.html
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń