16 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 11



ROZDZIAŁ 11



- Kuba kochanie, tylko weź nie pij, bo ja się źle czuję. – wyszeptała Agata.

Błaszczykowski spojrzał na żonę lekko wystraszony i zdumiony.

- Co Ci jest? Coś nie tak ? – zapytał.

- Brzuch mnie boli i nie wiem czy nie będziemy musieli dziś się już zbierać do Polski. – wyszeptała.

- Aż tak boli ? To może już jedziemy? – zapytał zdenerwowany.

- Nie, jeszcze nie. 

Po zjedzonej kolacji goście poszli tańczyć i się bawić. Ewa siedziała oparta o ścianę i piła wino. Rozmawiała z Schmelzerem, gdy rozmowę przerwała im Tina dziewczyna Mario.

- To ja już pójdę. – powiedział Marcel – Pogadamy potem.

- No dobra. – powiedziała Ewa i nie chętnie spojrzała na Tinę.

- Cześć. Jak się bawisz? – zapytała Tina.

- Hej, super do tego momentu. – powiedziała – A Ty?

- Dobrze, trochę nudno za mało alkoholu. – oznajmiła i rozejrzała się po sali.

- Mi nie robi, nie piję wódki.

- Mario mi o tobie opowiadał. – oznajmiła zniżonym tonem Tina.

- Tak? Co mówił? – spytała zaciekawiona  Ewa.

- Jaka to ty nie jesteś i w ogóle. Pomyślałam, że powiem Ci coś.

- No to słucham.

- Wydaje mi się , że mój Mario coś do Ciebie ma. – powiedziała podkreślając słowo mój.

- Kontynuuj.

- Nie wiem co, ale nie pozwolę, żebyś była dla niego ważniejsza niż ja. On jest mój. I chciałam ci powiedzieć, żebyś w żaden sposób się z nim nie kontaktowała ani nie rozmawiała, nawet jak on będzie chciał. Rozumiesz? Jeśli nie to twój związek może również się rozpaść, bo wiem, że Łukasz by poszedł ze mną się przelizać. – powiedziała spokojnie Tina. 

- Co ? Czy ty mi kobieto grozisz ? Ty się chwalisz czy żalisz, bo w tym momencie nie wiem. – powiedziała zdenerwowana Ewa – Mario to mój przyjaciel i mogę z nim rozmawiać.

- Już nie. Usunęłam twój numer z jego komórki oraz wszystko co z tobą związane. Ja ci nie grożę, tylko ostrzegam. – oznajmiła Tina, po czym wstała i poszła w stronę tańczących ludzi.

Ewa się zdenerwowała, ale powiedziała sobie, że nie ma zamiaru się nawet w taki dzień denerwować. Wstała i poszła szukać Agaty. Nigdzie jej nie mogła znaleźć. W końcu podeszła do Anki i spytała.

- Gdzie Agata? Widziałaś ją gdzieś?

- Oj nie. Kręciła się chwile temu tutaj gdzieś. 

******

Agata poszła do łazienki. Poczuła ból brzucha, ale wszystko było dobrze. Wyszła i zaczęła szukać Kuby. Znalazła go idącego do samochodu.

- Kuba, Kuba zaczekaj! – krzyknęła.

- Co jest? – zapytał.

- Jedziemy do Polski, teraz zbieramy się. – powiedziała przejęta.

- Co? To już? – zapytał zdenerwowany wsiadając do samochodu.

-Nie, ale niedługo. Jedź.

Kuba szybko ruszył do hotelu po torby, po czym ruszyli do Polski. Jechali szybko. Po 4 godzinach byli już na granicy. Zostały im jakieś 3 godziny do domu. Agata w czasie drogi zasnęła.

*****

- Proszę wszystkich o ciszę, chciałem coś powiedzieć! – krzykną Robert.

Gdy wszyscy zasiedli na miejsca i nastała cisza Lewandowski podszedł do Anki, kucnął na jedno kolano, wyjął pierścionek i zaczął mówić.

- Kochanie postanowiłem, że chcę się z tobą związać do końca życia. Jesteś tą jedyną. Czy wyjdziesz za mnie? – zapytał niepewny reakcji.

- Robert ja ja … - nie mogła wykrztusić słowa.

 - Powiedz TAK czy NIE . – powiedział zdenerwowany.

- Tak ! Tak! Tak Robert. – wykrzyczała  i rzuciła mu się na szyję.

- Jest. – powiedział po cichu Robert.

Wszyscy bili brawa i wznieśli toast za nową parę. Robert założył pierścionek na palec Ani i ją pocałował.  Ewa ucieszona podeszła do nowo zaręczonych i złożyła im gratulacje. Gdy Łukasz postąpił podobnie złapała go za rękę i powiedziała na ucho.

- Widziałeś Agatę?

- Nie, a co nie ma jej?

- Nie ma.

- Może pojechali do hotelu. – stwierdził. – Nie martw się.

Ewa jeszcze się rozejrzała z nadzieją, że znajdzie przyjaciółkę. Gdy jednak jej nie znalazła, odpuściła sobie i poszła się bawić.

*******

Agata zerwała się i spojrzała na Kubę.

- Kuba, jedź prosto do szpitala! – krzyknęła.

- Dlaczego? To już?

- Taak! Jedź szybciej! Ałaa. – wykrzyczała Agata.

- Szybciej nie mogę. – powiedział zdenerwowany Kuba –Trzymaj się jeszcze 5 min drogi.

Agata zwijała się z bólu. Gdy dojechali Kuba zabrał ją na ręce i wszedł do szpitala, na szczęście spotkał lekarza.

- Przepraszam, moja żona rodzi! –wykrzyczał.

- Proszę ją postawić. – powiedział lekarz – Gosiu przywieź wózek ! – krzykną do pielęgniarki.

Gdy ta przywiozła wózek Agata usiadła na niego i pielęgniarka zabrała ją na salę porodową. Kuba poszedł za nimi. Gdy lekarz się odwrócił do niego, a  Kuba powiedział.

- Teraz jestem mężem, mogę wejść.

- Teraz tak. Tylko żebym ja pana nie musiał zbierać jak pan zemdleje. – zaśmiał się lekarz

Kuba wszedł do sali. Agata już leżała na łóżku. Krzyczała, ale gdy zobaczyła Kubę jakby się uspokoiła. Pielęgniarka kazała podejść jemu do żony i trzymać ją za rękę, oraz dawać dobre rady. Gdy poród się zaczął Agata trzymała Kubę tak mocno za rękę, że ten myślał, iż już tej ręki nie ma.

- Agata, spokojnie oddychaj tak jak cię uczono. – powiedział w końcu Kuba.

- Nie pouczaj mnie tak. – powiedziała Agata i zaczęła przeć.

- Wdech wydech wdech wydech . – mówił Kuba.

- To nie pan ma oddychać tylko żona- powiedział lekarz. – O widać już główkę jeszcze raz proszę przeć.

Agata wzięła wielki wdech i w końcu urodziła. Lekarz wyjął małego chłopczyka i przeciął mu pępowinę. Chłopczyk był bardzo malutki, cały od krwi. Lekarz pokazał Kubie, że ma podejść. Gdy ten tak zrobił pogratulował mu i pozwolił dotknąć synka. Kuba złapał jego malutką rączkę od krwi. Poczuł jak serce mu waliło. Spojrzał się na żonę, ta leżała i się tylko uśmiechała. Kuba wyszedł z sali i nadal nie wierzył, że został ojcem. Szedł przez korytarz i nie wiedział co robić. Wybrał numer do przyjaciela, ale ten nie odbierał. Po chwili podeszła do niego pewna pani.

- Przepraszam mogę autograf ? – zapytała.

- Oczywiście. – powiedział i dał jej autograf po czym mocno przytulił. – Zostałem ojcem, rozumie pani.

- Tak? To gratulacje. – zaśmiała się kobieta. – Syn czy córka?

- Syn taki mały słodki. – powiedział.

- Rozumiem, jeszcze raz gratuluję. – powiedziała kobieta i odeszła.

Kuba pojechał do domu po potrzebne rzeczy dla Agaty. Gdy przyjechał do szpitala udał się do sali z numerem 26. „Piszczek „ – pomyślał i się zaśmiał. Gdy wszedł do Agata leżała i karmiła synka. Kuba poczuł takie wielkie szczęście, teraz z pewnością był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Podszedł do żony.

- Kochanie tu masz tą torbę co kazałaś przywieźć. – powiedział i usiadł na krzesło obok.

- Dzięki. Zobacz jaki nasz synek jest słodki. –  oznajmiła i odkryła synka.

- O boże, mała słodycz. Jaki on jest podobny do ciebie.

- Do mnie? Nie, raczej do ciebie. – powiedziała uradowana Agata.

-  Ma jasne włoski jak ja. To ten mały szkrab tak kopał jak tatuś dotykał brzucha. – zaśmiał się.

- Tak ten, dziękuję kochanie, że byłaś przy mnie. A jak ręka? – zaśmiała się Agata.

- No cała, ale boli. Dobrze, że ja cię za rękę trzymałem mogłaś się tak wyżyć , a nie jak Ewka gryźć usta. – stwierdził.

- Ewa nie miała nikogo obok, więc wiesz.

Gdy Agata skończyła karmić małego, podała go mężowi na ręce. Kuba wziął go z pewnością i delikatnie przytulił. Był mały. Jego rączki były jak trzy palce Kuby. Spał, tak słodko spał. Był bezbronny. Kuba poczuł, że za wszelką cenę musi walczyć o to by jego rodzinie było dobrze, żeby nic im nie groziło. Czuł się teraz prawdziwym ojcem. Spojrzał na Agatę. Ta siedziała i wpatrywała się w dziecko. Widział, że wiele ją kosztował poród, ale była szczęśliwa. Nigdy nie czuł takiej dumy ani radości. Oddał synka w ręce żony i zrobił im zdjęcie.

- Wyślę Łukaszowi i Ewce. – powiedział.

- Pewnie, niech rodzice chrzestni się cieszą. – uśmiechnęła się.

- A imię jakie szkrabowi damy? – zapytał.

- Kamil, Krzyś, Bartek, Max? – zapytała. – Nad tymi się zastanawialiśmy.

- Myślę, że Kamil będzie odpowiednie. Będzie Kamil i Kamilka.

- Zgadzam się. – powiedziała Agata i pocałowała męża.

*****

 O 23 Ewa zabrała napitego Svena do samochodu i odwiozła do domu. Goście się już powoli  zbierali. Zostali jeszcze tylko Roman z Sabiną, Seba z Anną, Marcel, Moritz, koleżanki Anki , Gundogan, Kevin, Oliver i Łukasz. Gdy Ewa wróciła po męża ten siedział na ławce przed restauracją i palił papierosa, był lekko pod wpływem alkoholu, tak przynajmniej myślała.

- Łukasz! Co ty do cholery robisz? Skąd ty to masz? – Ewa podbiegła do męża i wyrwała mu papierosa.

- Od Olki. Oddaj. – chciał ją złapać za rękę ale nie trafił i uderzył ją w ramię.

- Olki ? Jesteś napity?! Miałeś nie pić. – wykrzyczała.

- Nie jestem. – powiedział.

- Jesteś, cholera Łukasz. Jedziemy do domu.

- Nigdzie z tobą nie jadę, nie możesz się wyluzować tak jak Tina? – zapytał.

- Tina? Ta Tina? Łukasz co ty mówisz?

- Ona jest lepsza. -  powiedział Łukasz i udał się do samochodu.

„A jednak miała racje jest w stanie odebrać jej męża, ale przecież Łukasz jest napity. Plecie głupoty. Napity człowiek prawdę Ci powie.  „ Ewie myśli latały po głowie, nie wiedziała co ma myśleć. Postanowiła, że odpuści Łukaszowi i nie będzie się z nim kłócić. Poszła do samochodu. Pojechała do Julki po córkę. Gdy była pod domem  Julki i Mario, w oknie widziała cienie Tiny i Mario jak się całują. Serce ją zakuło, ale przecież to nie jej sprawa. Wzięła córeczkę i pojechała do hotelu. Zaprowadziła Łukasza do pokoju myślała, że spotka tam Kubę, ale się myliła. Łukasz od razu poszedł spać. Ewa wzięła córkę i poszła do swojego pokoju. Gdy weszła nie zastała ani Agaty ani Kuby. Rozebrała się i poszła wykąpać Kamilke. Gdy ją nakarmiła i uspała usiadła na łóżko i wzięła telefon do ręki. Gdy zobaczyła, że ma 10 nieodebranych połączeń oraz 4 wiadomości zdziwiła się. Kuba dzwonił 5 razy i Agata 5. SMS był od Kuby gdy go odtworzyła serce jej podskoczyło do góry.
__________________________________________________

Emmm... Trochę się rozpisałyśmy :D Mamy nadzieję, że się podoba. Następny rozdział jak będzie 20 kom. 

20 komentarzy:

  1. Świetny! Macie talent do pisania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Faaajnie ;) Nie mogę się doczekać następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Za takie coś to ja bym Łukaszowi przywaliła ,ale oni i tak świetnie do siebie pasują .Super rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wierzę ! to jest naprawdę genialne !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. 20 ? To troszkę dużo ,ale chyba się uda ,a opowiadanie świetne : ) !

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne, takie długie rozdziały są najlepsze :) czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  7. No super,czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No ciekawi mnie co jeszcze wymyślicie,a opowiadanie świetne! :) Życzę powodzenia w kombinowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział! Czekam na nastepny! Zapraszam do siebie :) http://izakubastory.blogspot.com/2013/01/rozdzia-12.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Powered By Blogger