16 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 10



ROZDZIAŁ 10.

- Ewa cholera !

- Co jest ? – zapytała zdenerwowana.

- Jak to w ogóle możliwe !

- Łukasz mów, a nie się drzesz! – krzyknęła zdenerwowana Ewa.

- Zapomniał stroju na mecz. – powiedział opanowany Kuba.

-  Jaki muł. – zaśmiała się Agata.

- Stroju ? Co teraz ? – zapytała Ewa.

-Nic. Nie zagram, trudno. – powiedział zrezygnowany  i usiadł na krzesło.

- Łukasz, przestań. Weź do Jurgena zadzwoń. Masz. – Kuba podał telefon przyjacielowi.

Po 3 sygnałach odebrał Klopp.

- Halo.

- Jurgen? Mam kłopot. – powiedział Łukasz.

- Oby poważny, bo kto normalny budzi trenera o 12?

- Zapomniałem stroju na jutrzejszy mecz.

Przez dobrą minutę Łukasz nie otrzymał odpowiedzi.

- Jurgen?

- Przecież to nie koniec świata Łukasz. Zrobisz 10 dodatkowych kółeczek na treningu za to, że mnie obudziłeś. – oznajmił.

- Co? Ja nie żartuje nie mam stroju.

- Łukasz głuchy nie jestem. Zadzwonię do szefa czy ma twój strój zapasowy. A ty biegnij na targ kupić w razie co podróbkę. – zaśmiał się.

- Co? Żartujesz? – zapytał zdziwiony.

- Nie. Do usłyszenia.

Łukasz odłożył telefon i spojrzał na każdego po kolei.

- I co ? – zapytała Ewa.

- Powiedział, że zapyta szefa czy ma dodatkowy strój i kazał mi biec na targ kupić podróbkę.

- Hahhahaha, dobry on jest. – zaśmiał się Kuba.

Łukasz spojrzał się na niego z byka. Wstał, ubrał się i wyszedł z pokoju. Wstąpił po swój portfel i udał się na targ. Szedł wzdłuż różnych targowisk. Skręcił w lewo. Przeszedł się jeszcze kawałek i zobaczył stoisko z koszulkami piłkarzy. Szybko podszedł do niego i zobaczył swoją koszulkę i spodenki. Przed nim stałą starsza pani.

- Dzień dobry. – powiedziała do sprzedawczyni.

- Dzień dobry. Co podać? – zapytała sprzedawczyni z uśmiechem na twarzy.

- Koszulkę Łukasza Piszczka, wnuk bardzo go lubi.

- Cholera! – krzyknął Łukasz.

Sprzedawczyni i starsza pani spojrzały się na niego zdziwione.

- Coś nie tak ? Zaraz zaraz Łukasz Piszczek? – zapytała pani.

- Tak, przepraszam bardzo za słownictwo. Ja bardzo potrzebuję tej koszulki. Muszę ją mieć. – powiedział zdenerwowany.

- Ale, ja byłam pierwsza.

- Ale, ja muszę. Przepraszam najmocniej. Dam pani autograf dla wnuka, zdjęcie nawet szalik, ale proszę się zgodzić. – powiedział.

- No nie wiem.

- Ja bardzo proszę. Myślę, że wnuczek będzie bardziej zadowolony z autografu zdjęcia i jeszcze mojego osobistego szaliku, niż ze stroju. – powiedział błagalnym tonem.

- No skoro pan tak nalega. Dobrze. –powiedziała starsza pani.

- Dziękuję, dziękuję.

Dał jej autograf, zrobił zdjęcie i oddał swój szalik. Kobieta podziękowała i odeszła. Łukasz uradowany udał się do hotelu. Wszedł do pokoju gdzie siedzieli Kuba Ewa i Agata. Ewa trzymała córeczkę na rękach, a Agata siedziała Kubie na kolanach. Gdy opowiedział im co go spotkało wszyscy zaczęli się śmiać. Nagle zadzwonił Łukasza telefon.

- Słucham. Jurgen? Tak dostałem ten cholerny strój. Co? Masz oryginalny ? Wiesz co. Kurde ja musiałem swój szalik oddać, żeby zdobyć ten strój, a ty mi teraz mówisz, że masz oryginalny. No faktycznie zabawne. Wiem zrobię te dodatkowe 10 kółek. No. Dobra do zobaczenia. – rozłączył się.

- Jurgen ma oryginalny strój. – powiedział

- Ale ty masz szczęście mule. – powiedziała rozbawiona Agata.

- Faktycznie. - zaczął się śmiać.

- Dobra Łukasz zbieramy się na trening. – powiedział Kuba.

Mężczyźni pożegnali się z żonami i pojechali na trening. Kobiety zjadły obiad i wyszły na miasto. O 16 udały się do umówionej kawiarni w której czekały już Julka i Ania. Kobiety zamówiły sobie kawę. Po godzinnej rozmowie udały się do galerii na zakupy. Potem poszły jeszcze na miasto. Odprowadziły Julię pod dom, potem Anię. Agata i Ewa wraz z córką poszły jeszcze pospacerować. Spotkały żonę Romana Sabinę. Porozmawiały z nią i o 19 udały się do hotelu. Weszły do swojego pokoju rozebrały się. Agata zrobiła kolację, a Ewa zajęła się córką i rozpakowaniem zakupów. O 21 były gotowe już do spania. Jutro czekał ich  bardzo ważny mecz z Bayernem.

- Myślisz, że wygrają? – zapytała Agata.

- Mam nadzieję, na pewno wygrają. W końcu to Borussia. – zaśmiała się Ewa.

- Jak zawsze masz rację. Albo zremisują.

Kobiety poszły spać. Rano wstały o 11. Jak zawsze zjadły śniadanie i ogarnęły się. Chłopacy o 13 pojechali na trening. Agata udała się jeszcze do kuzynki porozmawiać, Ewa pojechała do Sabiny żony Romana. O 18 wróciły do domu na obiad, Łukasz i Kuba musieli o 19 już jechać na zebranie. O 20 Agata z Ewą pojechały zawieść Kamilke do Julki, a następnie udały się na stadion. O 20.30 drużyny wybiegły na murawę. Po kilku minutach Borussia strzeliła swojego 1 gola, ale niestety Bayern w drugiej połowie wyrównał i wynik końcowy był 1:1. Kobiety po meczu czekały na swoich mężów przed stadionem.

- Myślisz, że są zadowoleni z wyniku ? W końcu to tylko 1:1 – powiedziała Agata.

- Myślę, że tak. Dobre i to. O już idą. – uśmiechnęła się. – I jak ?

- Może być, ale bywało lepiej. – powiedział Łukasz i złapał Ewę za rękę.

Wszyscy udali się do samochodów i pojechali do hotelu. Łukasz jeszcze pojechał po córeczkę do Julki. Gdy wrócił  wszyscy byli już swoich pokojach.  Było cicho więc pewnie  spali. Na drugi dzień o 19 miała odbyć się impreza u Roberta i Anny. Kobiety się przygotowywały na tą okazję.

- Ej, ej dziewczyny zbierać się już jest 18, jeszcze Kamilkę trzeba odwieźć do Julki. – wbiegł do pokoju Kuba.

- Spokojnie, mamy jeszcze czas. – powiedziała opanowana Agata i wpięła ostatnią wsuwkę w włosy.

-  No Agata ma rację, a gdzie Łukasz? – zapytała Ewa.

- Wlecze się, daj ubiorę chrześniaczkę. – zaśmiał się Kuba.

- A co moje oczy widzą, jakie piękne panie. Nie strójcie się tak, bo jeszcze ktoś was nam wyrwie. – zaśmiał się Łukasz wchodząc do pokoju.

- Nie nabijaj się tak. – powiedziała Ewa. – Boże, ty jak zwykle masz krawat przekrzywiony. – Stwierdziła  – Chodź tu.

-  Przecież to ciota, Ewa ty nie wiesz. – zaśmiała się Agata.

- Dzięki Agata. – powiedział Łukasz.

O 18.30 wszyscy byli już gotowi. Ewa z Łukaszem zawieźli córeczkę do znajomej, a Agata z Kubą pojechali do restauracji. Po 10 min dołączyli do nich Piszczkowie. Przywitali się ze znajomymi i usiedli do stołu, obok przyjaciół. Ewa spojrzała na Agatę i ujrzała jak ta coś szepcze Kubie na ucho.

- Kuba kochanie, tylko weź nie pij, bo ja się źle czuję. – wyszeptała Agata.
___________________________________________
Jak będzie 11 kom. to dajemy następny rozdział :) 

13 komentarzy:

  1. `Przecież to ciota, Ewa ty nie wiesz. `hahahahahahahhahahahahaha , leże :D Słodkie *.*
    Czekam na następne !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jurgen najlepszy czekam na następny rozdział z nie cierpliwością
    zapraszam do siebie http://czasnanowezmiany.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha :D Boski jest ; D I podoba mi się to samo co Izie :D ; `Przecież to ciota, Ewa ty nie wiesz. ' Rozbawiło mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ! Tylko szkoda ,że aż 11 kom ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam twoje rozdzilay. B-)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na kolejne...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Powered By Blogger