ROZDZIAŁ 10.
- Ewa cholera
!
- Co jest ? –
zapytała zdenerwowana.
- Jak to w
ogóle możliwe !
- Łukasz mów,
a nie się drzesz! – krzyknęła zdenerwowana Ewa.
- Zapomniał
stroju na mecz. – powiedział opanowany Kuba.
- Jaki muł. – zaśmiała się Agata.
- Stroju ? Co
teraz ? – zapytała Ewa.
-Nic. Nie
zagram, trudno. – powiedział zrezygnowany
i usiadł na krzesło.
- Łukasz,
przestań. Weź do Jurgena zadzwoń. Masz. – Kuba podał telefon przyjacielowi.
Po 3
sygnałach odebrał Klopp.
- Halo.
- Jurgen? Mam
kłopot. – powiedział Łukasz.
- Oby
poważny, bo kto normalny budzi trenera o 12?
- Zapomniałem
stroju na jutrzejszy mecz.
Przez dobrą
minutę Łukasz nie otrzymał odpowiedzi.
- Jurgen?
- Przecież to
nie koniec świata Łukasz. Zrobisz 10 dodatkowych kółeczek na treningu za to, że
mnie obudziłeś. – oznajmił.
- Co? Ja nie
żartuje nie mam stroju.
- Łukasz
głuchy nie jestem. Zadzwonię do szefa czy ma twój strój zapasowy. A ty biegnij
na targ kupić w razie co podróbkę. – zaśmiał się.
- Co?
Żartujesz? – zapytał zdziwiony.
- Nie. Do
usłyszenia.
Łukasz
odłożył telefon i spojrzał na każdego po kolei.
- I co ? –
zapytała Ewa.
- Powiedział,
że zapyta szefa czy ma dodatkowy strój i kazał mi biec na targ kupić podróbkę.
- Hahhahaha,
dobry on jest. – zaśmiał się Kuba.
Łukasz
spojrzał się na niego z byka. Wstał, ubrał się i wyszedł z pokoju. Wstąpił po
swój portfel i udał się na targ. Szedł wzdłuż różnych targowisk. Skręcił w
lewo. Przeszedł się jeszcze kawałek i zobaczył stoisko z koszulkami piłkarzy.
Szybko podszedł do niego i zobaczył swoją koszulkę i spodenki. Przed nim stałą
starsza pani.
- Dzień
dobry. – powiedziała do sprzedawczyni.
- Dzień
dobry. Co podać? – zapytała sprzedawczyni z uśmiechem na twarzy.
- Koszulkę
Łukasza Piszczka, wnuk bardzo go lubi.
- Cholera! –
krzyknął Łukasz.
Sprzedawczyni
i starsza pani spojrzały się na niego zdziwione.
- Coś nie tak
? Zaraz zaraz Łukasz Piszczek? – zapytała pani.
- Tak,
przepraszam bardzo za słownictwo. Ja bardzo potrzebuję tej koszulki. Muszę ją
mieć. – powiedział zdenerwowany.
- Ale, ja
byłam pierwsza.
- Ale, ja
muszę. Przepraszam najmocniej. Dam pani autograf dla wnuka, zdjęcie nawet
szalik, ale proszę się zgodzić. – powiedział.
- No nie
wiem.
- Ja bardzo
proszę. Myślę, że wnuczek będzie bardziej zadowolony z autografu zdjęcia i
jeszcze mojego osobistego szaliku, niż ze stroju. – powiedział błagalnym tonem.
- No skoro
pan tak nalega. Dobrze. –powiedziała starsza pani.
- Dziękuję,
dziękuję.
Dał jej
autograf, zrobił zdjęcie i oddał swój szalik. Kobieta podziękowała i odeszła.
Łukasz uradowany udał się do hotelu. Wszedł do pokoju gdzie siedzieli Kuba Ewa
i Agata. Ewa trzymała córeczkę na rękach, a Agata siedziała Kubie na kolanach.
Gdy opowiedział im co go spotkało wszyscy zaczęli się śmiać. Nagle zadzwonił Łukasza
telefon.
- Słucham.
Jurgen? Tak dostałem ten cholerny strój. Co? Masz oryginalny ? Wiesz co. Kurde
ja musiałem swój szalik oddać, żeby zdobyć ten strój, a ty mi teraz mówisz, że
masz oryginalny. No faktycznie zabawne. Wiem zrobię te dodatkowe 10 kółek. No.
Dobra do zobaczenia. – rozłączył się.
- Jurgen ma
oryginalny strój. – powiedział
- Ale ty masz
szczęście mule. – powiedziała rozbawiona Agata.
- Faktycznie.
- zaczął się śmiać.
- Dobra
Łukasz zbieramy się na trening. – powiedział Kuba.
Mężczyźni
pożegnali się z żonami i pojechali na trening. Kobiety zjadły obiad i wyszły na
miasto. O 16 udały się do umówionej kawiarni w której czekały już Julka i Ania.
Kobiety zamówiły sobie kawę. Po godzinnej rozmowie udały się do galerii na
zakupy. Potem poszły jeszcze na miasto. Odprowadziły Julię pod dom, potem Anię.
Agata i Ewa wraz z córką poszły jeszcze pospacerować. Spotkały żonę Romana
Sabinę. Porozmawiały z nią i o 19 udały się do hotelu. Weszły do swojego pokoju
rozebrały się. Agata zrobiła kolację, a Ewa zajęła się córką i rozpakowaniem
zakupów. O 21 były gotowe już do spania. Jutro czekał ich bardzo ważny mecz z Bayernem.
- Myślisz, że
wygrają? – zapytała Agata.
- Mam
nadzieję, na pewno wygrają. W końcu to Borussia. – zaśmiała się Ewa.
- Jak zawsze
masz rację. Albo zremisują.
Kobiety
poszły spać. Rano wstały o 11. Jak zawsze zjadły śniadanie i ogarnęły się.
Chłopacy o 13 pojechali na trening. Agata udała się jeszcze do kuzynki
porozmawiać, Ewa pojechała do Sabiny żony Romana. O 18 wróciły do domu na
obiad, Łukasz i Kuba musieli o 19 już jechać na zebranie. O 20 Agata z Ewą
pojechały zawieść Kamilke do Julki, a następnie udały się na stadion. O 20.30
drużyny wybiegły na murawę. Po kilku minutach Borussia strzeliła swojego 1
gola, ale niestety Bayern w drugiej połowie wyrównał i wynik końcowy był 1:1.
Kobiety po meczu czekały na swoich mężów przed stadionem.
- Myślisz, że
są zadowoleni z wyniku ? W końcu to tylko 1:1 – powiedziała Agata.
- Myślę, że
tak. Dobre i to. O już idą. – uśmiechnęła się. – I jak ?
- Może być,
ale bywało lepiej. – powiedział Łukasz i złapał Ewę za rękę.
Wszyscy udali
się do samochodów i pojechali do hotelu. Łukasz jeszcze pojechał po córeczkę do
Julki. Gdy wrócił wszyscy byli już
swoich pokojach. Było cicho więc pewnie spali. Na drugi dzień o 19 miała odbyć się
impreza u Roberta i Anny. Kobiety się przygotowywały na tą okazję.
- Ej, ej
dziewczyny zbierać się już jest 18, jeszcze Kamilkę trzeba odwieźć do Julki. –
wbiegł do pokoju Kuba.
- Spokojnie,
mamy jeszcze czas. – powiedziała opanowana Agata i wpięła ostatnią wsuwkę w
włosy.
- No Agata ma rację, a gdzie Łukasz? – zapytała
Ewa.
- Wlecze się,
daj ubiorę chrześniaczkę. – zaśmiał się Kuba.
- A co moje
oczy widzą, jakie piękne panie. Nie strójcie się tak, bo jeszcze ktoś was nam
wyrwie. – zaśmiał się Łukasz wchodząc do pokoju.
- Nie nabijaj
się tak. – powiedziała Ewa. – Boże, ty jak zwykle masz krawat przekrzywiony. –
Stwierdziła – Chodź tu.
- Przecież to ciota, Ewa ty nie wiesz. –
zaśmiała się Agata.
- Dzięki
Agata. – powiedział Łukasz.
O 18.30
wszyscy byli już gotowi. Ewa z Łukaszem zawieźli córeczkę do znajomej, a Agata
z Kubą pojechali do restauracji. Po 10 min dołączyli do nich Piszczkowie.
Przywitali się ze znajomymi i usiedli do stołu, obok przyjaciół. Ewa spojrzała
na Agatę i ujrzała jak ta coś szepcze Kubie na ucho.
- Kuba
kochanie, tylko weź nie pij, bo ja się źle czuję. – wyszeptała Agata.
___________________________________________
Jak będzie 11 kom. to dajemy następny rozdział :)
`Przecież to ciota, Ewa ty nie wiesz. `hahahahahahahhahahahahaha , leże :D Słodkie *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następne !
Jurgen najlepszy czekam na następny rozdział z nie cierpliwością
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://czasnanowezmiany.blogspot.com/
Hahaha :D Boski jest ; D I podoba mi się to samo co Izie :D ; `Przecież to ciota, Ewa ty nie wiesz. ' Rozbawiło mnie :D
OdpowiedzUsuńgenialne :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Tylko szkoda ,że aż 11 kom ...
OdpowiedzUsuńMeega :D
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje rozdzilay. B-)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
OdpowiedzUsuńcudowny !!!!
OdpowiedzUsuńMega !!! <3
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejne...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń