4 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 7




ROZDZIAŁ 7

Minęły trzy tygodnie od wyjścia Ewy ze szpitala. Agata z Kubą są już tydzień w Truskolasach u rodziny.  Łukasz z Ewą zostali w domu. Jutro obie rodziny mają wyjechać do Dortmundu, bo chłopacy muszą trenować gdyż za tydzień mają mecz, a Agata chciała się  spotkać ze swoją kuzynką Anią, dziewczyną Roberta. 
- Babciu, ale my musimy się zbierać. Jutro o 18 wyjeżdżamy do Dortmundu, jeszcze musimy się spakować. – powiedział Kuba.
- Kochany, ale jak pojedziecie za godzinę nic się nie stanie. – upierała się babcia.
- Zanim dojedziemy to będzie 23. – oznajmił.
- Kubusiu to zostańmy jeszcze 30 minut. - powiedziała Agata.
-  No dobra skoro tak nalegacie. – uległ w końcu Kuba.
- Cieszę się dawno nie byliście u mnie  muszę się wami nacieszyć. Widzę, że Agacie Kuba od razu ulega. – stwierdziła babcia.
- Tydzień tu jesteśmy. Babciu w wigilię przyjedziesz do nas. Nie ulegam od razu tylko jak tak nalegacie.  – uśmiechnął się Kuba.
- Dobrze. Może jesteście głodni ? Chodźcie na ciasto. – zaproponowała starsza pani.
Wszyscy udali się do kuchni. Agata pokroiła ciasto, a Kuba zrobił herbatę. Babcia siedziała przy stole i wpatrywała się w młodych.  Po chwili wyszła i udała się do pokoju po stary album. Gdy wszyscy zasiedli do stołu otworzyła go i pokazała zdjęcia z dzieciństwa Kuby i Dawida. Było dużo śmiechu, Kuba wspominał dawne czasy z bratem. Małżeństwo stwierdziło, że naprawdę musi się zbierać .
- Dobrze to my się zbieramy. – oznajmiła Agata.
- Tak babciu my jedziemy. –  uśmiechną się.
- Jak musicie to trudno. – westchnęła – Szczęśliwej drogi do Dortmundu oraz do domu. Bawcie się dobrze. Jak dojedziecie zadzwońcie. – oznajmiła.
- Dziękujemy, zadzwonimy na pewno. – powiedziała Agata i pożegnała się. – Do usłyszenia.
- No do usłyszenia babciu. Jak coś to dzwoń wiesz. – przytulił ją Kuba.
- Wiem wiem kochani. Szczęśliwej drogi. – pożegnała ich kobieta.
*******
Łukasz i Ewa leżeli w salonie na sofie i oglądali Tytanica. Po chwili zaczęła płakać mała Kamilka i w tym samym czasie jeszcze zaczął dzwonić telefon. Ewa wstała i podeszła do komórki, dzwoniła Agata.
- Łukasz, rusz się przecież ja się nie rozerwę. – burknęła Ewa.
- Już idę. – powiedział wstając leniwie. – Kto dzwoni ?
- Agata. – powiedziała i odebrała komórkę.
- Słucham. No hej myszko. A dobrze, a u was jak ? Już wracacie ? Okej jutro o 16 przyjedziecie po nas ? No dobra. Mała właśnie się obudziła. Łukasz do niej poszedł. Oglądaliśmy Tytanica. A jak babcia? A no to fajnie. Dobra ja idę do nich pewnie mała głodna. No do jutra pozdrów Kubę. Na razie myszko.
Ewa rozłączyła się i poszła na górę do Łukasza. Gdy otworzyła drzwi ujrzała śpiącego męża  z córką na łóżku. Uśmiechnęła się i przykryła ich kołdrą.  Wyszła z sypialni i poszła posprzątać. Po skończonej pracy wzięła torby i poszła spakować ubrania dla córki i siebie na wyjazd. Spakowała też Łukasza strój na trening. Nie mogła się doczekać wyjazdu. W końcu po długim czasie spotka chłopaków z BVB. Poszła do sypialni po cichu wzięła piżamę i poszła się kąpać. Po 40 minutach wyszła i udała się spać. Rano wstała o 10. Ubrała się i umyła. Gdy zeszła do kuchni zrobiła śniadanie dla siebie i Łukasza. Wiedziała, że on będzie spał jeszcze długo jak zawsze, więc sama zjadła posiłek. O 12 wstał Łukasz. Zaspany zszedł do kuchni gdzie Ewa sprzątała.
- Hej myszko. – powiedział zaspany – Już wstałaś ?
- Hej. Tak wstałam zjadłam śniadanie i ogarnęłam mieszkanie. – dała mu buzi.
- Trzeba było poczekać na mnie. – stwierdził.
- Byłam głodna.
*********
Kuba wstał o 9. Umył się i ubrał. Zjadł śniadanie. Spakował się na dzisiejszy wyjazd i posprzątał w kuchni. Gdy skończył zmywać naczynia, Agata zeszła na dół jeszcze w pół śpiąca. Usiadła na krzesło i spojrzała na niego.
- Cześć żabko, czemu wstałaś ? – podszedł do niej i dał buzi.
- Synek kopał, nawet pospać mi nie da. – zaśmiała się – Widzę, że jesteś już gotowy do wyjazdu.
- Tak, jeszcze tylko ty musisz. – powiedział – Pomogę Ci, a tym czasem masz tu kanapki.
- Dzięki jesteś kochany.
Gdy kobieta zjadła poszła się ogarnąć. Kiedy wyszła była już  13. Poszła się spakować i przygotować na wyjazd, a Kuba zrobił obiad.
- O 15.50 jedziemy ? – spytała podczas posiłku.
- Tak, pozmywam i się zbieramy. – oznajmił.
- Fajnie, nie mogę się doczekać.
Kiedy zjedli obiad Kuba szybko pozmywał naczynia, a Agata sprawdziła czy wszystko spakowali. Mężczyzna zaniósł torby do samochodu i poszedł się ubrać.  O 15.50 wyjechali z domu i pojechali do Łukasza i Ewy.  Znajomi czkali już na nich w samochodzie. Gdy przyjechali Błaszczykowscy, ruszyli w drogę. O 20 byli już na granicy. Po kilkunastu minutach Kuba spostrzegł, że samochodu znajomych nigdzie nie widać, a przecież jechali jeszcze chwilę temu za nimi. 

4 komentarze:

  1. Fajne , czekam na następny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział czekam na następnny!! :) Zapraszam do siebie :) http://izaikubastory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Z kilku przyczyn musiałam założyć inny blog jeste oczywiście o tym samym tylko adres się zmienił przepraszam za utrudnienia :)
    http://izakubastory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Powered By Blogger