ROZDZIAŁ 5
- Kuba! Ała
proszę Kuba ja nie mogę oddychać. Kuba jeżeli ja poronię? – Ewa zapytała ze
łzami w oczach.
- Ewa! –
wykrzyczał – Przestań tak w ogóle myśleć. Po prostu rodzisz!
Po 10 min.
Kuba dojechał do szpitala. Wziął Ewę na ręce i szybko zabrał do środka. Zamiast
tłuc się schodami, poszli do windy. Kuba nacisnął 3 piętro. Kiedy byli na
miejscu posadził Ewę na krzesło.
- Biegnę po
lekarza nigdzie nie idź. - powiedział.
- Nie mam
zamiaru się ruszać. Idź już! - krzyknęła.
Kuba zapukał
do drzwi. Nawet nie poczekał jak lekarz powie – proszę - po prostu wszedł do gabinetu.
- Przepraszam
uprzejmie tam na korytarzu siedzi moja moja... no tam proszę iść ona rodzi! -
zdenerwowany Kuba wykrztusił.
- Proszę się
uspokoić pacjentka jest na korytarzu tak? Już idziemy. – oznajmił spokojnie.
Lekarz zwołał
pielęgniarki. Jedna z nich wzięła wózek inwalidzki i podjechała do Ewy. Kobieta
z pomocą pielęgniarek usiadła.
- Kuba nie
zostawiaj mnie chodź ze mną. – powiedziała Ewa - Boję się.
- Tak idę. Przecież Cię nie zostawię. – złapał ja za
rękę.
-Przepraszam czy pan jest rodziną? Mężem ? – spytał lekarz.
- Nie
przyjacielem. – oznajmił zdenerwowany Kuba.
- To nie może
pan wejść przykro mi. – powiedział lekarz.
Drzwi od sali
porodowej zamknęły się przed Kuby nosem. Chłopak zdenerwowany nie wiedział co
ma robić. Usiadł i czekał. Minęło 15 minut i nikt nie wyszedł, minęło 30 minut nikt
nie wyszedł, Kuba się strasznie denerwował. Minęła godzina i nikt nie wyszedł.
Aż w końcu otworzyły się drzwi od sali. Na łóżku wywieźli
leżącą Ewę. Dziecka nie było. Kuba od razu do niej podbiegł i złapał za rękę.
Gdy Ewa odwróciła głowę w jego stronę
Kuba zobaczył ją taką jak nigdy. Była wykończona, leżała prawie nie
ruchoma, usta miała ewidentnie poprzegryzane, oczy zmęczone. Wystraszył się.
- Przepraszam
czy z Ewą wszystko dobrze? - zapytał.
- Tak, pańska
przyjaciółka urodziła zdrową córkę. - oznajmił lekarz - Proszę się nie przejmować
jej wyglądem każda kobieta tak wygląda po porodzie. – uśmiechnął się.
- Czy mogę do
niej iść? - spytał niepewnie Kuba.
- Nie teraz lepiej
nie, pielęgniarki muszą się nią zająć. Tak za 15 minut może pan wejść. - powiedział lekarz i odszedł.
Kuba odetchną
z ulga. - 15 min to dużo – pomyślał. Poszedł do poczekalni kupił sobie wodę.
Wypił ją za jednym razem. Ręce miał nadal spocone. Gdy wrócił na górę akurat
pielęgniarki wyszły z sali w której leżała Ewa.
- Proszę. –
powiedziała jedna z nich.
Kuba się
zawahał. Miał mieszane uczucia, ale po chwili wszedł pewnym krokiem. Ewa leżała
i patrzyła w ścianę. Już nie była taka blada, usta nadal miała czerwone, ale
nie było widać śladów po krwi. Podszedł do niej.
- Cześć
kochana. Jak się czujesz ? – zapytał po cichu jakby się bał.
- Kuba
przepraszam, że to tak wyszło. Czuję się tak jak wyglądam. Powiem Ci, że to nie
jest takie łatwe jak mówili w szkole rodzenia. - zaśmiała się.
- Ty mnie nie
masz za co przepraszać. Widać właśnie. Czemu masz takie usta? - zapytał.
- Gryzłam
się żeby nie czuć aż tak bólu. – powiedziała.
- Straszne,
teraz niedługo Agatę to czeka. Masakra. Wiesz jak się bałem. – oznajmił.
- Wiem
widziałam. Spokojnie będzie dobrze. - posłała mu uśmiech.
- Gdzie
córeczka ? - spytał.
- Pielęgniarki
się nią zajmują. O 21 maja mi ja przynieść, zobaczysz ją i będziesz musiał
iść. - powiedziała.
- To za 10
minut. Wiesz, że o 5 wyjeżdżamy już do Dortmundu
nie ? Więc Łukasz córki nie zobaczy. - westchnął.
- Wiem
pokażesz mu zdjęcie. I powiesz, że nie ma się denerwować. Najlepiej zadzwoń i
powiedz. – uśmiechnęła się.
Weszła
pielęgniarka z dzieckiem. Spojrzała na Kubę. Podeszła do Ewy i oddała córkę.
- Przepraszam, pan będzie musiał już kończyć wizytę. - oznajmiła.
- Tak, tak
już wychodzę. Tylko zobaczę maleństwo. – powiedział.
Ewa odkryła
kocyk z twarzy córki. Dziewczynka była maluśka. Miała jasne włoski, główkę
taka malutką. Spała. Rączki miała jeszcze pomarszczone. Ewie poleciała łza,
córka przypomniała jej o Łukaszu. Kuba się nachylił nad dziewczynką i
pocałował ją w rączkę. Wyjął telefon i zrobił zdjęcie.
- Jest
cudowna. – powiedziała Ewa - Istny Łukasz.
- Masz rację
jest cudowna. Piękny mały aniołek. Istny tata. Pokażę mu na pewno będzie szczęśliwy. -
uśmiechnął się Kuba.
- Powiedz, że
go kocham. - poprosiła Ewa.
- Przekażę. -
powiedział – Dobra Ewa ja się będę zbierał. – pocałował przyjaciółkę w czoło - Do usłyszenia.
- Pa Kubuś.
Kuba nachylił
się nad dziewczynką, pogłaskał ją po malutkiej główce, uśmiechnął się do Ewy i
udał się w stronę drzwi. Wyszedł i zamknął je za sobą po cichu. Poszedł do samochodu. Po 30 minutach był już w domu. Gdy
otworzył drzwi usłyszał śmiechy. Rozebrał się i udał do salonu. Agata i Łukasz
siedzieli na sofie i grali w FIFĘ. Gdy zobaczyli Kubę odłożyli dżojstiki .
- Kuba gdzie
wy tak długo byliście? – zapytała Agata.
Łukasz wstał
i poszedł do korytarzu myśląc, że spotka Ewę. Jednak się pomylił kobiety
nigdzie nie było. Zdenerwowany wszedł do salonu.
- Gdzie Ewa?-
zapytał.
- Łukasz...–
odpowiedział ciągnąc Kuba.
- Pytam gdzie
Ewa! – krzyknął.
- Łukasz
spokojnie. – powiedziała Agata.
- Łukasz.
Chciałem ci pogratulować, iż zostałeś tatą. - powiedział Kuba i podszedł do
przyjaciela po czym uścisną mu dłoń.
- Żartujesz?
Jeśli tak to ci się nie udało. - powiedział Łukasz.
- Kuba co ty
mówisz? Powiedz no gdzie jest Ewa. To już nie jest zabawne. - oznajmiła Agata.
- Cholera,
nie możecie pojąć. Ewa urodziła. Mam nawet zdjęcie twojej córki. - Kuba wyjął
telefon i pokazał im zdjęcie – I co?
- O boże. –
powiedziała Agata i usiadła.
Łukasz złapał
telefon przyjaciela i usiadł na sofie. Patrzał się na nie i nie mógł uwierzyć.
Siedział z jakieś dobre 5 minut i się nie odzywał. Zacisnął telefon w ręce.
- Kuba jak
to się stało? - zapytał dalej nie wierząc.
- No
normalnie. Byliśmy w sklepie, Ewa dostała SMS od tej głupiej Asi. Poszła się z
nią spotkać. Tam Asia zaczęła się z nią kłócić. Popchnęła Ewę, a ta upadła na ławkę. Nie mogła wstać. Zadzwoniłem
na policję. Zabrałem ją do szpitala. Chyba domyślacie się co było dalej. –
dokończył.
- Asia? Ta Asia?
Boże to przez nią! - krzyknął Łukasz.
- Ty cholera
powinieneś się cieszyć, że Ewa urodziła zdrową piękną córkę. Ci jak zwykle coś
nie pasuje. Szukasz dziury w całym. - powiedział zdenerwowany zachowaniem przyjaciela Kuba.
- Łukasz,
Kuba ma rację. Ciesz się. Pokaż to maleństwo. – wyciągnęła rękę.
- Jest
cudowna, moja mała księżniczka. Kocham ją najbardziej. Przepraszam Kuba. –
przyznał się Łukasz i podał telefon Agacie.
- Kurde, ale
ona do Ciebie podobna. Jest śliczna w końcu jestem ciocią. – uradowała się
Agata.
Łukaszowi
serce biło bardzo szybko. Myślał teraz o Ewie. Chciał ją bardzo przytulić,
powiedzieć jak ją mocno kocha.
- Łukasz,
wyjeżdżamy o 5 więc wiesz… nie zobaczysz córki. – oznajmił Kuba.
-Wiem, ale
nie mogę do niej teraz jechać ? –zapytał.
- Nie
pielęgniarka już mnie nawet wyprosiła. - oznajmił - A właśnie, Ewa kazała ci
przekazać, że nie masz się denerwować i że cię kocha.
- Ja też.
–powiedział.
- Dumny jest
wujek? – spytała Agata
- A dumny
dumny i szczęśliwy. - pocałował żonę.
- Ja się już
zbieram wtedy. Jadę się spakować i idę spać. Jutro wpadnij tak o 4.40 jak
zawsze. Na razie wam. – powiedział Łukasz.
Ubrał się,
pożegnał z Błaszczykowskimi i wyszedł z domu.
- Agata, co
to był za dzień boże. - powiedział - wiesz
jak Ewa strasznie wyglądała, masakra. A jak płakała.
- A co ty
myślałaś że będzie się śmiała? – zapytała ironicznie - Przecież to wiadome też
tak będę wyglądała.
- Jeszcze
miesiąc. - uśmiechnął się do żony.
Kuba i Agata
poszli się umyć po czym poszli spać. Łukasz wracając do domu nie mógł się
powstrzymać żeby nie pojechać do żony. Gdy wszedł do szpitala od razu pobiegł
do pielęgniarki zapytać się gdzie jest jego żona i czy może zobaczyć jego nowo
narodzoną córeczkę. Po 5 minutach namowy wpuściła go na sale gdzie
leżała Ewa ..